To, ze jej postawa wzgledem poczetego dziecka byla heroiczna, to fakt. Ale do wyniesienia na oltarze troche jej brakuje. Jak rozumiem z tekstu, zaszla w ciaze wrecz beztrosko i raczej grzeszac. O slubie z ojcem dziecka nie ma ani slowa.... Nie wiem, czy ma to byc wzor do nasladowania dla innych nastolatek.
Tak, wielkie bohaterstwo - mając 17 lat i wykrytą ciężką chorobę, zachodzić w ciążę. Chyba raczej głupota. Nie macie już innych wzorów dla młodych ludzi?
Proponuje poczekac kilka lat i zapytac synka tej nastolatki czy uwaza decyzje swojej mamy za glupote czy bohaterstwo i czy w zwiazku z tym moze byc stawiana jako wzorzec dla mlodziezy. Do tego momentu cicho sza!
nie, nie mamy.A co miała robić? Pokazać się w tańcu z ....walczyć o miss hamburgera? Widocznie mimo 17 lat była na tyle dojrzała,że urodzenie dziecka uznała za szczyt miłości i możliwości przed śmiercią.Przecież kobiety( szczególnie młode sercem i duchem)nie chcą coś zrobić ale kogoś pokochać do śmierci!
Jesteś kobietą? - nie wypowiadaj się za wszystkie kobiety. Jesteś mężczyzną? - nie masz pojęcia, czego chcą (młode) kobiety, tym bardziej się za nie nie wypowiadaj. Nie macie? Przykre. Myślałam, że wśród was, katolików, wzorów godnych do naśladowania przez młodzież jest na pęczki. A dla ciebie są tylko - z jednej strony - heroiczne nastolatki zachodzące w ciążę bez ślubu i z drugiej, jak to nazwałeś, "miss hamburgera".
Drogi lub droga heh. Jeśli czytałaś/eś uważnie tekst to chyba też wyczytałaś/eś, że dzieckiem zajmie się jego ojciec przy pomocy dziadków. Więc w sumie to raczej nie będzie takie osierocone dziecko.
Przeżyłem swoisty szok, gdy nie wiem, czy ja - stary człowiek - byłbym zdolny do oddania życia za drugiego człowieka; a tu młodziutka dziewczyna, właściwie jeszcze dziecko - była jednak zdolna do takiego całkowitego poświęcenia - wręcz ,,całopalenia'', które jest tym większe, że w młodości jeszcze nie odczuwa się tak spełnienia życia, jak to jest w starszym wieku. Ktoś tu słusznie napisał, że mamy tu do czynienia z niepospolitą świętością.
Piękna postawa macierzyńskiej miłości... I wymowne zdanie: "zrobiłam, co do mnie należało". Dobrze, że są takie matki, które rozumieją, że do kobiety należy nie dziecko, tylko zadanie jego urodzenia...
to, co powinna była zrobić przede wszystkim, to nie dopuścić do zajścia w ciążę! raz, że za młoda, jako nastolatka miała jeszcze czas na seks. a dwa, że wiedziała o swojej chorobie. ale niestety. nie pokierowała się rozumem i dziecko zostało bez matki. nieodpowiedzialność skończyła się tragicznie. piekna postawa, ale mogła wszystkiego uniknąć, to było takie łatwe!
Zacznijmy od tego, że 17-latki powinny się zajmować nauką, a nie zachodzeniem w ciążę. Druga rzecz, że skoro wiedziała o chorobie przed ciążą, tym bardziej nie powinna była w nią zachodzić. To jest samobójstwo na własne życzenie.
Piękna historia to by była jakby się wyleczyła i potem urodziła zdrowe dziecko.
Czy choć trochę rozumiesz ten przypadek? Ona miała tylko wybór: na 70% umrzeć bezdzietna w 2 lata albo pozostawić dziecko, za cenę wcześniejszej śmierci... Chemioterapia miała ją ubezpłodnić - wybrała macierzyństwo. Więc naukę poleciłabym Tobie, a nie terminalnie chorej, która heroicznie broniła swego synka.
Odważna dziewuszka!...oj...bardzo odważna! Z jednej strony szkoda jej, bo młoda, mogła żyć, a z drugiej taka odwaga...zawzięcie. Przecież czasami w takiej sytuacji wymięka facet, który uważa się za super twardziela!! A to dziewczę poświęciło życie! Ja wiem...żal rodziców, żal tego dziecka, że już jest półsierotą. Jeżeli tylko nie zawiedzie ten młodzieniec, powinno być dobrze. Liczę tutaj na jego dojrzałość, męstwo i siłę charakteru.
Piękne świadectwo. Warto pamiętać, że każde życie jest równie cenne. Ona nie musiała tego robić. Ale zrobiła. w imię Miłości. Jej odwaga i ta ogromna Miłość są dla mnie świadectwem. Gratuluję mamie córki. Powodzenia ojcu dziecka.
Może lepiej by było gdyby nie zachodziła w ciążę wiedząc, że jest ciężko chora, ale no cóż stało się i ostatecznie okazała się na tyle dojrzała iż dokonała nie łatwego wyboru i osobiście myślę, że to był dobry wybór bo nie wiadomo co by było gdyby dokonała aborcji. Może też by nie przeżyła wtedy bo zawsze istnieje ryzyko, że gdy dokona się aborcję by ratować zdrowie lub nawet życie matki to może przynieść i tak negatywne skutki, czyli śmierć matki. Aborcja to zawsze ryzyko. Nie byłoby dziecka ani matki. Nie mniej jednak bez względu na sytuację w jakiej się znalazła (choroba, młody wiek, możliwe że brak ślubu - choć artykuł o tym nie wspomina) to poświęcenie swojego życia dla ratowania innego jest można powiedzieć tak czy inaczej bohaterskie i wymaga nie małej odwagi oraz miłości.
Na pewno lepiej byłoby, skoro nie była mężatką i była chora. A jak już się stało, to dobrze postąpiła. Chcielibyście żeby wasze córki, siostry naśladowały tę historię? Od początku do końca?
Nie mówię, że to iż zaszła w ciąże będąc w tak młodym wieku bez ślubu (prawdopodobnie) i w dodatku bardzo chora to coś super dobrego. Jednak spójrz prawdzie w oczy - mnóstwo nastolatek zachodzi w ciąże bez ślubu, a nawet wiele dorosłych kobiet (także niby wierzących)zachodzi w ciąże nie mając ślubu. Więc co w tym dziwnego, że nastolatka zaszła w ciąże? Dzisiejsze czasy są takie, że wiele nastolatek zachodzi w ciąże w różnych okolicznościach. To efekt m.in. rozluźnienia obyczajów. Witamy w XXI wieku. Osobiście mam nadzieję, że ta "moda" na seks bez ślubu i wśród nastolatek, a co za tym nie raz idzie niechciane ciąże i aborcje jak najszybciej zniknie. Nie jestem za takimi "nowoczesnymi zwyczajami". Plusem jest jednak dla takich kobiet i dziewcząt iż nawet jeśli zajdą w "niechcianą" ciąże to zdecydują się urodzić nawet jeśli potem postanowią dziecko oddać do adopcji.
"Kto jest sam bez winny niech pierwszy rzuci kamieniem" każdy robi w życiu błędy ale nie każdy umie ponieść ich konsekwencje, Jenny popełniła błąd ale nie popełniła go drugi raz i to jest najpiękniejszew tej histori
Ludzie co wy piszecie jakie błedy jaka nauka niektorzy to naprawde maja braki szarych komorek. Dziewczyna zaszla w ciaze jak juz byla chora miala byc bezplodna po za tym czy ona jedna w tak mlodym wieku zachodzi w ciaze Ile 13-nastek sie puszcza I zabija swoje dzieci. Widocznie Bóg tak chcial nic nie dzieje sie bez przyczyny. Dla mnie ta dziewczyna jest bochaterka bo wykazala sie odwaga i dojrzaloscia jak na swoj wiek.
Ale do wyniesienia na oltarze troche jej brakuje. Jak rozumiem z tekstu, zaszla w ciaze wrecz beztrosko i raczej grzeszac. O slubie z ojcem dziecka nie ma ani slowa....
Nie wiem, czy ma to byc wzor do nasladowania dla innych nastolatek.
Jak to dobrze, że są na tym świecie jeszcze bohaterowie... :)
Nie macie? Przykre. Myślałam, że wśród was, katolików, wzorów godnych do naśladowania przez młodzież jest na pęczki. A dla ciebie są tylko - z jednej strony - heroiczne nastolatki zachodzące w ciążę bez ślubu i z drugiej, jak to nazwałeś, "miss hamburgera".
co to za wzorce??
piekna postawa, ale mogła wszystkiego uniknąć, to było takie łatwe!
Piękna historia to by była jakby się wyleczyła i potem urodziła zdrowe dziecko.
Czy gratulowalbys sobie, gdyby tak zrobila twoja corka?
Nie mniej jednak bez względu na sytuację w jakiej się znalazła (choroba, młody wiek, możliwe że brak ślubu - choć artykuł o tym nie wspomina) to poświęcenie swojego życia dla ratowania innego jest można powiedzieć tak czy inaczej bohaterskie i wymaga nie małej odwagi oraz miłości.
Osobiście mam nadzieję, że ta "moda" na seks bez ślubu i wśród nastolatek, a co za tym nie raz idzie niechciane ciąże i aborcje jak najszybciej zniknie. Nie jestem za takimi "nowoczesnymi zwyczajami".
Plusem jest jednak dla takich kobiet i dziewcząt iż nawet jeśli zajdą w "niechcianą" ciąże to zdecydują się urodzić nawet jeśli potem postanowią dziecko oddać do adopcji.
każdy robi w życiu błędy ale nie każdy umie ponieść ich konsekwencje, Jenny popełniła błąd ale nie popełniła go drugi raz i to jest najpiękniejszew tej histori