Warto o takich projektach mówić, warto pokazywać co ludzie idący w czarnych marszach tak naprawdę popierają i pod czym się podpisują.
Warto pokazywać, co tzw. walka o prawa kobiet naprawdę oznacza. Szczególnie zaś oprócz aborcji warto wskazywać, jak środowiska lewicowe rozumieją wolność wypowiedzi oraz prawa rodziców. Czyli jak brakuje im merytorycznych argumentów i na czym ma polegać wg nich edukacja seksualna.
To rzeczywiście są panie uzależnione i sterowane przez Szatana, tylko, że nie maja tej świadomości, gdyż uległy duchowej, hedonistycznej degeneracji. Muszą mieć wolę, jak alkoholicy, wyjścia z tego. Inaczej będą stracone.
Nie zgodzę się - osoby popierające czarne protesty, podpisujące takie projekty to światli ludzie budujący nowoczesny lewicowy świat. Osobiście wybieram ten "zacofany" świat katolików
TomaszuL, to pytanie pociąga za sobą kolejne, kto zadecyduje o oddaniu np. do adopcji lub do okna życia (by nie łożyć) dziecka urodzonego przez niepełnoletnią dziewczynkę?
Natomiast pytanie o łożenie na dziecko dziecka jest zasadne w świetle obowiązków alimentacyjnych. W mojej ocenie postulujący zmianę przepisów powinni uznać, że skoro 15 czy 16 letnie dziecko ma być traktowane jako dorosłe w sferze seksu, to może się także samo utrzymywać. I ciąża małoletniej (pomijając ciąże z gwałtu) powinna obligatoryjnie znosić obowiązek alimentacyjnych wobec niej i wobec małoletniego ojca dziecka. Inaczej to jest wyłącznie obłuda.
ps. idąc dalej pomysłem, feministek warto też pozwolić małoletnim na picie alkoholu, prowadzenie samochodu - w końcu wg lewicy są już dojrzali i odpowiedzialni do zakładania rodziny i posiadania swoich dzieci.
Tomaszl - jak zwykle demagogia. Takie pseudoprawackie farmazony jak zwykle. Ludzie mający po dwadzieścia kilka lat którzy studiują, czyli już dawno pełnoletni - ponieważ się uczą nadal trwa wobec nich obowiązek alimentacyjny rodziców.
c.d. do TomaszaL: czyli wg ciebie ludzie dwudziestoparoletni studiujący wobec których rodzice maja nadal obowiązek alimentacyjny nie mogą być traktowani jak dorosłe osoby w sferze seksu bo są utrzymywani przez rodziców? Proponuję iść dalej w tych andronach: ludziom którzy studiują i się uczą należy zabronić ustawowo żenienia się (ryzyko seksu i posiadania własnych dzieci!).
@Gość - zdecydowanie łatwiej jest się bawić w dorosłość na koszt swoich rodziców.
A co do alimentów, to zawarcie związku małżeńskiego zmienia troche sytuację, a alimenty za dziecko najpierw powinien płacić ojciec dziecka, a dopiero później jego dziadkowie...
A i fakt uczenia się dorosłego dziecka nie koniecznie jest przesłanką do płacenia alimentów. Tutaj decyduje sąd.
Ale co najważniejsze kiedyś młodym ludziom wpajano prostą zasadę, że dorosły potrafi sam się utrzymać. Dziś socjaliści bez honoru wolą żyć na koszt rodziców czy podatników.
Gość, nie ma to jak poubliżać osobie, która mówi coś niewygodnego, prawda? Nikt przy zdrowych zmysłach nie uzna za prawo człowieka zabijania innych... I po to lewacka obróbka do POlitycznej POprawności
@Malina - Ty brylujesz w ubliżaniu innym swoim wpisem o zaburzeniach poznawczych. Jak na lekarza - prymitywne i wbrew kodeksowi etyki lekarza. I twoje polityczne wtręty tego nie zamaskują bo nie ma to nic do sprawy. Potrafisz uzasadniać swoje poglądy tylko ubliżaniem innym? Jak mniemam ta niedojrzałość wynika z bycia smarkulą jeszcze.
Projekt pomijam milczeniem, bo jest absurdalny. Chciałabym jednak zwrócić Państwa uwagę na ową magiczną granicę 12 tygodni, ona funkcjonuje od dawna, tylko w innym charakterze. Otóż ta faktyczna ochrona ciężarnych zaczyna się właśnie wtedy. Kobieta może wtedy np liczyć na przedłużenie umowy o pracę (jeśli umowa wygasa przed 12 tyg, to radź sobie sama), również wszelkie świadczenia w razie ew straty ciąży przysługują najwcześniej od 12 tc. Praktyka pokazuje również że wielu ginekologów zaczyna "na poważnie" traktować ciąże dopiero od 2trymestru, są lekarze którzy wprost mówią że nie ma sensu przepisywać leków na podtrzymanie (głównie chodzi o progesteron), bo ciąża albo utrzyma się sama, albo "selekcja naturalna". Takie są realia, niestety. Warto o tym pamiętać w kontekście ochrony i przyszłych matek i ich dzieci.
Lekarze mają rację tak postępując. Ingerowanie farmakologiczne na wcześniejszych etapach jest wysoce ryzykowne i nieznane są do końca konsekwencje dla zarodka takich ingerencji. To może uszkadzać też płód trwale. Medycyna postępuje naprzód i takie dane będą dochodzić w mechanizmie badań. Na razie takie postępowanie lekarzy jest w pełni uzasadnione.
Nie do końca się zgodzę, suplementacja progesteronu nie jest nowa, są badania na ten temat i nie ma doniesień jakoby np luteina miała negatywny wpływ na rozwój zarodka i później płodu. Z drugiej strony oczywiście progesteron nie pomoże, jeśli zarodek ma np wady genetyczne, wówczas i tak dojdzie do straty ciąży. Myślałam raczej o sytuacjach typu niedomoga lutealna, plamienia itd., kiedy to lekarze bagatelizują problem (rzecz jasna, nie wszyscy), dochodzi do poronienia, a być może wystarczyło wypisać receptę i ciąża by się utrzymała - czasem wystarczy krótkie podtrzymanie na progesteronie do czasu kiedy jego wystarczającą ilość zacznie produkować łożysko.
To o czym piszesz lekarze robią standardowo. jakieś zaniedbania w takim obszarze to myślę patologia być może starej daty lekarzy. I tak to pacjentka decyduje ostatecznie czy przyjmuje proponowane leczenie po objaśnieniu jej wszystkich konsekwencji.
Pierwsza strona tego dokumentu dokładnie opisuje jaki wpływ na społeczne przyzwolenie na aborcję ma ustawa ją zakazująca. Co więcej, widać ze po 1993 roku zmienia się radykalnie stosunek Polaków do aborcji. To społeczne badanie jasno pokazuje, że feministki w Polsce się mylą i że ustawowy zakaz aborcji ma wielki sens.
Chyba jednak kompletnie nie rozumiesz tych badań. Już Ci Kuba w innym wątku to udowodnił. Nie chce mi się z takim kimś jak ty - notorycznie zakłamującym posty innych osób - dywagować więc EOT dla Ciebie. Innych natomiast przestrzegam i radzę przeczytać ze zrozumieniem.
"Dane, którymi dysponujemy, pokazują, że dość dobrym predyktorem społecznych opinii są obowiązujące w danej chwili regulacje prawne. Do roku 1993 – gdy prawo było względnie liberalne – przeważało przyzwolenie na przerywanie ciąży. Wkrótce po jego zaostrzeniu, odsetek osób opowiadających się za legalną aborcją zaczął topnieć" Oczywiście pozostaje pytanie na ile ludzie kierują się prawem, a na ile polityczną poprawnością, ale fakty pozostają faktami. Przyzwolenie społeczne na aborcje w Polsce zmalało po 1993, czego dowodzą także inne badania opinii społecznej.
Warto pokazywać, co tzw. walka o prawa kobiet naprawdę oznacza. Szczególnie zaś oprócz aborcji warto wskazywać, jak środowiska lewicowe rozumieją wolność wypowiedzi oraz prawa rodziców. Czyli jak brakuje im merytorycznych argumentów i na czym ma polegać wg nich edukacja seksualna.
Osobiście wybieram ten "zacofany" świat katolików
Natomiast pytanie o łożenie na dziecko dziecka jest zasadne w świetle obowiązków alimentacyjnych. W mojej ocenie postulujący zmianę przepisów powinni uznać, że skoro 15 czy 16 letnie dziecko ma być traktowane jako dorosłe w sferze seksu, to może się także samo utrzymywać. I ciąża małoletniej (pomijając ciąże z gwałtu) powinna obligatoryjnie znosić obowiązek alimentacyjnych wobec niej i wobec małoletniego ojca dziecka. Inaczej to jest wyłącznie obłuda.
ps. idąc dalej pomysłem, feministek warto też pozwolić małoletnim na picie alkoholu, prowadzenie samochodu - w końcu wg lewicy są już dojrzali i odpowiedzialni do zakładania rodziny i posiadania swoich dzieci.
A co do alimentów, to zawarcie związku małżeńskiego zmienia troche sytuację, a alimenty za dziecko najpierw powinien płacić ojciec dziecka, a dopiero później jego dziadkowie...
A i fakt uczenia się dorosłego dziecka nie koniecznie jest przesłanką do płacenia alimentów. Tutaj decyduje sąd.
Ale co najważniejsze kiedyś młodym ludziom wpajano prostą zasadę, że dorosły potrafi sam się utrzymać. Dziś socjaliści bez honoru wolą żyć na koszt rodziców czy podatników.
Oczywiście pozostaje pytanie na ile ludzie kierują się prawem, a na ile polityczną poprawnością, ale fakty pozostają faktami. Przyzwolenie społeczne na aborcje w Polsce zmalało po 1993, czego dowodzą także inne badania opinii społecznej.