Pomagają małżeństwom od kilku lat, prowadząc ćwiczenia w ramach Akademii Familijnej. Tym razem wybrali się do Azji, by podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniami.
Czasem jedno spotkanie czy rozmowa sprawiają, że pryska mit mężczyzny nieczułego, zimnego, nieobecnego, który jedynie zarabia pieniądze. We Wrocławiu ostatnio prysnął jakieś sześć tysięcy razy.
Maria myślała o separacji i rozwodzie… I wtedy, przez internet, spotkała się ze słowem „Sychar”. To było światełko w tunelu.
Mężczyzna nie musi w Kościele rywalizować. Jest tyle do zbudowania i tyle dziedzin leży odłogiem, że jeszcze przez kilka pokoleń będziemy biadać nad niedostatkiem kompetentnych entuzjastów wspólnoty.
Choć wydawać by się mogło, że nie święci garnki lepią, to jednak garncarstwo to prawdziwe artystyczne rzemiosło i wielka sztuka, przekazywana często z pokolenia na pokolenie. Tylko spod sprawnych i doświadczonych rąk mogą wyjść prawdziwe dzieła sztuki.
Kilkadziesiąt rodzin polskiego pochodzenia, które wiosną ewakuowano ze wschodniej Ukrainy, znalazło już nowe domy w Polsce. Wśród nich są trzy rodziny, które zamieszkały w Wałbrzychu.
Jeśli pokonają tremę, widząc z wysokości sceny rzędy wpatrzonych w siebie oczu, to poradzą sobie też w urzędzie czy w sklepie.
To miejsce, w którym można napić się małej czarnej, poczytać gazetę, spotkać starych znajomych albo… Pana Boga.
Wspierają, doradzają, dają swój wolny czas i zaangażowanie. W Gdańsku postanowili pomóc rówieśnikom w starcie w dorosłość.
Po opuszczeniu miejskich murów musieli się uczyć od podstaw, jak żyje się na wsi. W swojej świętokrzyskiej zagrodzie z mleka potrafią zrobić tak smakowite sery, że zachwycają najbardziej wykwintnych smakoszy.