Słyszę w słuchawce telefonu jednym uchem: „Będzie dwójka dzieci. Przywieziemy”. A w drugim uchu słyszę: „Zaopiekuj się mną. To wiozą mnie. Mam na imię Jezus”...
Mówi, że jest zaskoczona przejawami solidarności osób z tak wielu środowisk. Zachorowała na wtórne zwłóknienie szpiku i musi poddać się przeszczepowi. Poszukiwany jest teraz dawca, zgodny genetycznie. Na dawców czekają także inni.
O wakacyjnych planach, pakiecie formacyjnym i tym, co jest charakterystyczne dla stowarzyszenia w archidiecezji lubelskiej, z ks. Tomaszem Gapem, asystentem kościelnym KSM, rozmawia ks. Rafał Olchawski.
Są harcownikami idącymi zawsze z przodu, wzywają do boju... ze swoimi słabościami. Salutują i mówią: Semper paratus! Kierują się trzema cnotami: szczerością, ofiarnością i czystością.
– Kiedy dostaliśmy zaproszenie od chińskich katolików, nie wierzyłam, że to jest możliwe – mówi Izabela Wolska-Zimny, kierownik artystyczny teatru.
O uczeniu się niepełnosprawności, spotkaniu w połowie drogi i korkach przysyłanych w paczce z ks. Henrykiem Bardoszem, przewodniczącym Stowarzyszenia „Modlitwa i Czyn”, rozmawia Mira Fiutak.
– Niedawno odkryłam, jak brzmi nazwa „patyczak” w języku niemieckim. To Stabheuschrecke. Fascynujące, nieprawdaż…? – śmieje się Aldona Kałuża-Kanadys, germanistka w cieszyńskim „katoliku”. Tu codziennie nauczyciele się uczą, a uczniowie… zdobywają sukcesy!
Jest tam dużo szczęśliwych dzieci i jeszcze więcej szczęśliwszych rodziców, bo ma coś więcej niż pracowników, piękne gabinety i wygodne fotele. – Ten ośrodek ma serce – w kaplicy, a dokładnie w tabernakulum. Tam jest Centrum dowodzenia – powiedziała jedna z adopcyjnych mam.
Recepta na szczęście? Wyłączyć telewizor, rozmawiać i „marnować” czas dla siebie nawzajem.
Szkolne Koła Caritas. – To dzieła, poprzez które pomagają innym, a sami stają się wspaniałymi, wrażliwymi ludźmi i pokazują, co znaczy chrześcijańskie miłosierdzie – mówi ks. Niedziela.