Gdy wyruszał w drogę, był podróżnikiem, wędrowcem mającym samotnie zmierzyć się ze szlakiem. Jak przyznaje jednak, z każdym przebytym kilometrem coraz bardziej staje się pielgrzymem.
- Nie mogę się nadziwić, ile wokół siebie mamy przedmiotów, których nie potrzebujemy - mówi mieszkanka Zabrza, która regularnie przynosi swoje rzeczy.
Jeśli pokonają tremę, widząc z wysokości sceny rzędy wpatrzonych w siebie oczu, to poradzą sobie też w urzędzie czy w sklepie.
Karolku, pokaż, gdzie masz głowę? Karol nie reaguje. Nie wie? Nie chce mu się? Nie zależy mu na kontakcie? Na niektóre pytania próżno szukać odpowiedzi. Poznanie, czym jest autyzm, niektóre z nich jednak wyjaśnia.
- Każdego wieczoru wspominam te wydarzenia. Płaczę i modlę się - mówi Leokadia Rowińska, dziś 90-letnia mama Irka, najmłodszej ofiary Marszu Śmierci.
Niewidoczni dla pędzącego tłumu – istnieją. Ignorowani przez porządnych i statecznych – żyją. I są szczęśliwi.
Jedni łączą pracę z pasją, dla innych to hobbystyczny sposób na spędzanie wolnego czasu. Wszyscy zgodnie przyznają, że rekonstrukcja historyczna pochłania bez reszty.
Mają siedmioro dzieci. Sześcioro na ziemi i jedno w niebie. Gdy siadają do wigilijnej wieczerzy, szczególnie dziękują Bogu za narodziny każdego z nich. Rity, która spogląda na nich z wysoka, też. Bo każde narodzenie jest cudem.
– Widziałem te wszystkie dary i jestem w szoku. Spodziewałem się, że może być wiele, ale nie aż tyle! – mówił oblat brat Sebastian Jankowski, uśmiechając się od ucha do ucha.
Codzienność tylko z pozoru jest szara i nużąca. Nie trzeba pieniędzy, żeby ją ożywić, potrzeba czegoś więcej.