Ich przodkowie ukrywali swoją wiarę i patriotyzm. Oni mogą dziś cieszyć się tym, że są Polakami i katolikami.
Jako kilkunastoletnia dziewczyna tańczyłam boso przy tym samym piecu. Który to mógł być rok? – zastanawia się pani Stefania, dokładając węgla do ognia. – Nie aż tak dawno, chyba 1957.
12 miesięcy, 56 dawczyń, 351 litrów mleka, które zjadło 146 noworodków na oddziale intensywnej terapii. Te liczby to duma jedynego w Małopolsce Banku Mleka Kobiecego, działającego w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym „Ujastek”.
– Powiedziałam: „Panie Boże, nie wiem, czy tego chcesz, ale ja ci mówię: tak. Nie wiem, czy się z tego coś urodzi, ale Ty mnie poprowadź”. No i poprowadził mnie do Peru!
Projekt „Wodzirej”. Jest kimś, kto aktywizuje ludzi na imprezie, nie robiąc z nich pośmiewiska. Mówi, że prowadzi zabawę na poziomie, ale jednocześnie pełną szaleństwa.
Językiem dominującym jest rosyjski. Tylko od czasu do czasu słychać polszczyznę, zwykle z wschodnim akcentem. Dom Przyjaźni Narodów to mieszanka kultur i obyczajów. Jego mieszkańcy chętnie się nimi dzielą z Dolnoślązakami.
Słuchają muzyki, czytają legendy, rozmawiają, potem rzeźbią. W samym środku nowohuckiego kombinatu metalurgicznego.
Matka śpiąca pod łóżkiem dziecka. Ojciec przeganiany z oddziału. Czy takie obrazki to standard na polskich oddziałach pediatrycznych?
Starzejące i wyludniające się peryferia Mazowsza to nieodległa przyszłość – ostrzegają analitycy. Życie coraz bardziej koncentruje się wokół dużych miast, głównie Warszawy. Najbardziej zyskują na tym jednak okoliczne gminy.
Jak my byli w siedymdziesióntym kerymś roku na zimowisku we Warszawie, pani Anna dała nóm „retoryczne” pytanie, czy chcymy iś do Teatru Polskiego na przedstawiynie, czy do kina.