- Obudziłem się jak zwykle - opowiada Michał Szczypka z Czechowic-Dziedzic. - Pobiegłem na autobus do Bielska o 6.30. Po drodze dzwoni mama i pyta, gdzie jestem. Mówię: jak zwykle, do szkoły jadę! Słyszę: "Synu, ale dziś sobota...".
- Poczułam się uskrzydlona. Mam wrażenie, że przeżywam coś na kształt drugiej młodości, mimo że wkroczyłam w – nazwijmy to – wiek późniejszej dorosłości – mówi pani Helena.
Stara, mądra maksyma mówi, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Dodajmy, dotyczy to nie tylko ciała.
Uciekają od wojny, prześladowań politycznych i religijnych oraz biedy. W Polsce szukają lepszego życia.
Niemieckie Jugendamty odbierają rodzicom coraz więcej dzieci. Pokrzywdzeni uciekają do… Polski.
W domach dziecka ciągle pojawiają się nowi mieszkańcy. Część z nich ma szansę trafić do rodzin zastępczych i adopcyjnych bardzo szybko, ale wielu przebywa w placówkach nawet kilka lat. Pewnym rozwiązaniem są adopcje zagraniczne.
Nowomowa dotycząca zwierząt… Po co to komu?
Miłość chrześcijańska ma swój początek w rodzinie, rozwija się w społeczności wierzących. Jest czysta, wytrwała i rozsądna. Zawsze wspiera się i czerpie moc z ofiarnej i wybaczającej miłości Chrystusa.
Sejmik województwa mazowieckiego przyjął uchwałę zobowiązującą zarząd województwa do przygotowania programu wsparcia leczenia niepłodności metodą naprotechnologii.
– Po tygodniowym pobycie w Polsce nasi koledzy z Niemiec potrafią już bez problemu powiedzieć: „Chrząszcz brzmi w trzcinie” i „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz”. Jedynie „stół z powyłamywanymi nogami” sprawia im trochę trudności. Ale i tego już niebawem ich nauczymy – śmieje się Ania Napiórkowska.