– Okazało się, że to jest potrzebne, że dzieci lepiej znoszą pobyt, są częściej uśmiechnięte, szybciej wracają do zdrowia – mówi Elżbieta Lefler.
– Kiedy Arkowi po dwóch miesiącach pracy udało się połączyć puzzle czteroelementowe, popłakałam się ze szczęścia. Stwierdziłam, że to jest fantastyczne. Że tu jest nasze miejsce – mówi Małgorzata.
Przywództwo opiera się na relacji z małżonkami. Kiedy ta jest mocna, łatwiej jest w życiu, a przywództwo staje się naturalne.
– Nie wiadomo, kiedy Pan Bóg będzie chciał nas powołać do zadania, gdzie zdobyta tu wiedza się przyda... Ale będziemy wtedy lepszym narzędziem w ręku Boga – mówi ks. Wojsław.
– To jest coś, czego się od nich nauczyłam – być autentyczną i mówić o swoich emocjach – mówi Agnieszka Jabłońska.
„Gośka, jeśli ja zwariuję za kilka lat, zacznę się oglądać za babeczkami, utopię się w piwie, to wyrwiesz mnie z tego, pomożesz mi?”.
Głód alkoholowy sięgnął zenitu. Zacząłem zanurzać rękę w toalecie, żeby nabrać z niej dłonią wino. Musiałem się napić. A w duszy stanowczy głos: „Co ty robisz?”...
– Nigdy nie myślałem, że aż tyle miodu będzie otaczać moje życie – uśmiecha się Krzysztof Nojszewski.
– Najbardziej intymną sferą w małżeństwie jest wspólna modlitwa. Nie fizyczność, a sfera ducha. Tu nie można oszukiwać, tu człowiek jest naturalny i w tym jest miłość – mówi Grzegorz.
– Tu warsztatem jest nie tylko ciało aktora, ale też forma, którą gra. Czasem jesteśmy przebrani za różne dziwne rzeczy, patrz: lodówka. I trzeba ją zagrać, nie będąc zimnym w środku – śmieje się Agnieszka.