Wyglądają jak dla lalek, ale tęczowe kocyki wykonywane są dla dzieci, które zmarły często jeszcze przed narodzeniem.
Pochówek odbył się 20 lipca na cmentarzu komunalnym przy ul. Lwowskiej w Nowym Sączu.
Brak pogody ducha to kiepska sprawa. Szczególnie gdy jest się piękną, młodą kobietą.
Msze św. i modlitwy w intencji dzieci, ich symboliczne pochówki, rozmowy z terapeutami, prelekcje oraz spotkania rodzin po stracie - składają się co roku na obchody Dnia Dziecka Utraconego, które przypadają 15 października. W tym roku inicjatywy zaplanowano na kilka dni w kilkunastu mniejszych i większych miastach w całej Polsce.
O tym, kiedy czyta się listy na cmentarzu, 15-letniej żałobie i budowaniu matryc z Elżbietą Łozińską, terapeutką, rozmawia Jędrzej Rams.
To nie „umieralnia”. To przestrzeń, gdzie mały pacjent i jego rodzina otrzymują najlepsze wsparcie, by nawet najbardziej intymne doświadczenie człowieka, cierpienie, uczynić możliwie najbardziej ludzkim.
Po urodzeniu żyją tylko chwilę albo w ogóle, ale są radością dla swoich rodziców. Są ludzie, którzy pomagają, sprawiają, by ten krótki czas, mimo dramatu śmierci, był pozytywny i zapamiętany na zawsze.
II Białogardzki Wiosenny Festiwal Kapeluszy był kolorowym sposobem na pożegnanie uciążliwej zimy Foto: Justyna Tylman/GN
Zwyczaje pogrzebowe w naszym regionie ulegają szybkiemu uproszczeniu. I nie jest to tylko konsekwencja obowiązujących przepisów.
Ta żałoba może trwać ciągle, nigdy się nie skończyć. Rozmowa z Katarzyną Henzler-Urbaniak, psychologiem z hospicjum perinatalnego w Opolu.