Szkoła może wspierać rodziców, ale nie zrobi tego bez nich samych.
Tania, Roman i ich córeczka Masza szukają swego miejsca na ziemi. Urodzili się na Krymie. Mieszkali w Moskwie, Kijowie, Sewastopolu i Lwowie. W lutym osiedli we Wrocławiu. Mają nadzieję, że tu właśnie jest ich miejsce na ziemi. Marzą o drugim dziecku.
– Kiedy przychodzą goście, dostaję skrzydeł – mówi na powitanie Teresa Zdeb i zaprasza nas do mieszkania. A my uśmiechamy się.
Buty na obcasie, wypielęgnowane, kolorowe paznokcie, gustownie dobrane dodatki. Prężny krok i szeroki uśmiech. Dopiero biała laseczka zdradza, że ta szykowna dama jest niepełnosprawna.
W Ośrodku Wsparcia dla Osób Bezdomnych przy ul. Dolnej Panny Marii w Lublinie nie pachnie piernikami. Ale choinka się pojawiła i słychać śpiew kolęd. Tu bez przemocy, alkoholu, awantur ludzie bez dachu nad głową życzą sobie wszystkiego najlepszego.
Wydawało się, że doszli do kresu. Rozstali się, a jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że są razem. Uznali, że to doświadczenie jest tak ważne, że muszą się nim podzielić z innymi.
Włosi coraz głośniej protestują w obronie życia, dzieci i rodziny. Pójście pod prąd ogólnoświatowym trendom i obrona prawdy o rodzinie to jedno z najważniejszych wyzwań stojących dziś przed ludzkością – twierdzą.
Straciła własne dziecko, świadomie adoptowała chore. Mówi, że Bóg, zabierając, daje, a kiedyś wytłumaczy sens.
Tato, w szkole powiedzieli mi o moich prawach - stwierdził syn. Wspaniale – odrzekł ojciec - ja opowiem ci o twoich obowiązkach.
- Fotografii nauczyli mnie malarze, to oni pokazali mi grę światła i tajemnice kompozycji, a moja świadomość fotografa rosła z kilometrami naświetlonej taśmy i hektolitrami przerobionej chemii – mówi Andrzej Łada, ostrowiecki artysta fotograf.