108 minut z Tymkiem
Marta najbardziej pamięta jego nosek. Taki malutki… Po prostu śliczny. I to, że przez całe jego życie mogła go głaskać po uszku. Paweł zapamiętał cichutki płacz. Płacze, a więc żyje! I jeszcze to, jak spokojnie leżał na boku z zamkniętymi oczkami. Tymek urodził się na godzinę i czterdzieści osiem minut życia na tej ziemi…