Niektórym niewiele brakuje do dziewięćdziesiątki, ale kiedy z zapałem co rano wkraczają do ośrodka przy ulicy Grzybowej, wyglądają na znacznie młodszych. – Bo tu czujemy się młodziej – mówią z uśmiechem.
Mają marzenie. Żeby się spełniło, ostro wzięli się do roboty. Z pomocą nieba i dobrych ludzi mają już dach nad głową.
Trochę to przykre, że wielu uczniów i nauczycieli czeka na wrzesień z dużym stresem i pewną niechęcią.
Są perłami architektonicznymi w skali światowej, ale o ich rewitalizację coraz trudniej. A mieszkańcy buntują się przeciwko biurokracji i nakazom konserwatora zabytków.
Za oknem coraz zimniej. W diecezji jest wiele ośrodków, do których możemy kierować osoby bez dachu nad głową. Tam nie tylko znajdą schronienie i posiłek, ale także konkretną pomoc.
– Ten Pan Jezus był ciężki jak nie wiem co. Żeliwny odlew. Jak moplikiem wracałem z Nim przywiązanym na szyi, to myślałem, że mi głowę urwie – mówi Wojciech Kurasz ze Zdzieszowic.
- Ale czad! - wykrzykuje s. Michalina. Wygląda na to, że praca chłopaków z poprawczaka zrobiła na niej wrażenie.
Ośrodek Caritas "Święta Rodzina" w Ustroniu Nierodzimiu w majowej powodzi stracił kotłownię. Pomóżmy ją odbudować!!! Wspólnie zebraliśmy już ponad 15 tys. złotych
Ogrody powstają jak grzyby po deszczu. Przy domach, kościołach, w miastach i centrach wsi. Widać, że nie tylko nasze otoczenie potrzebuje rewitalizacji, także ludzie pragną powrotu do początku…
Nad pianinem Święta Rodzina, na oknie św. Józef. A mały Józek wybiera pulchnymi paluszkami ciasteczka.