- Gdy odszedł ode mnie mąż zostałam sama, choć tak naprawdę sama nie jestem. Jest ze mną Jezus. Wierzę, że poprzez modlitwę Bóg cały czas upomina się o nawrócenie mojego męża – wyznaje Agnieszka.
A może i autonomia i jedność? Jak zrealizować taki wariant w praktyce?
W Senacie trwa dyskusja nad rządową ustawą „o leczeniu niepłodności”. W trakcie wystąpień padł zarzut o nierzetelne prace komisji zdrowia, która zarekomendowała w ub. tygodniu odrzucenie ustawy. – Nie udzielono odpowiedzi na najważniejsze pytania – mówili senatorowie PO i lewicy. – Pytania zadawali tylko senatorowie PiS – odpowiadał sprawozdawca sen. Stanisław Kopeć.
– Cześć, kochanie, przedstawiam ci moją żonę… Taa, właśnie się pobraliśmy. Tak że… dzięki za ostatnie cudowne cztery lata, ale teraz żegnaj. Aaa, prawda, dzieci… no, jakoś sobie poradzisz. Pa.
Długotrwałe udawanie, że nie jestem ważna, albo czekanie na to, aż ktoś zrealizuje moje potrzeby za mnie, sensu nie ma.
Projekt rządowy tzw. ustawy o leczeniu niepłodności, a w rzeczywistości ustawy o stosowaniu procedury in vitro, nie wyklucza możliwości skorzystania z niej także parom homoseksualnym. Prezentujemy analizę na ten temat przygotowaną przez ks. prof. Ireneusza Wołoszczuka, sędziego Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu.
Wszystko jest na sprzedaż: emocje, relacje, prywatność. Ale chociaż wszystko jest na sprzedaż, to nie musimy, a nawet nie powinniśmy wszystkiego... kupować. Bo od nieuczciwego sprzedawcy, często złodzieja lub pasera, po prostu kupować nie wolno.
W czasach polskiej transformacji sytuacja rodzin wielodzietnych pogorszyła się trzykrotnie w zakresie materialnym, a wielodzietność bardzo często kojarzona jest tu z patologią – mówiła Teresa Kapela, wiceprezes Związku Dużych Rodzin „Trzy plus” podczas dzisiejszego wystąpienia w ramach Duszpasterskich Wykładów Akademickich na KUL. Odbywają się one pod hasłem: „Czas rodziny, czas nadziei”.
Sejm uchwalił ustawę o in vitro. Za przyjęciem ustawy głosowało 261 posłów, przeciwko było 176 posłów, a sześć osób wstrzymało się od głosu. Zadowolenie z takiego wyniku głosowania wyraziła premier Ewa Kopacz. Teraz ustawą zajmie się Senat.
- Umówmy się: powojenny wyż demograficzny zawdzięczamy właśnie kalendarzykowi - mówi prowadzący, a sala reaguje gromkim śmiechem.