– Jak by TU opisać ciocię... To jest taki wielki uśmiech na dwóch nogach! – woła Francisco, Nikaraguańczyk, mąż Mirki, dla której doktor Ewa Zarzecka z Żywca jest przyszywaną ciocią.
- To zupełnie tak, jak u „Małego Księcia” - opowiada ks. Bogusław Suszyło, duszpasterz niepełnosprawnych. - Najpierw jest wzajemne oswajanie, obserwowanie, a potem prawdziwa przyjaźń.
– Trzeba ukrócić tzw. kursy weekendowe, które wprawdzie są ułatwieniem dla par, ale nie spełniają swojej funkcji – mówił kard. Kazimierz Nycz, zapowiadając powstanie dokumentu na temat katechizacji narzeczonych.
– Mając jedno dziecko, uważaliśmy, że jesteśmy strasznie zapracowani i nie mamy na nic czasu, a teraz, przy trójce, dajemy radę i możemy robić coś więcej, na przykład angażować się we wspólnocie – opowiada Maciej.
Na pierwszy rzut oka niewiele ich łączy… mają różne zawody, różni ich wiek, hobby, ale zgadzają się w jednym – że każdy jest tak samo ważny.
W słoneczne, październikowe popołudnie 1986 r. przed dwór Zofii Tetelowskiej podjechał mały fiat. Goście poprosili, by oddała swoją posiadłość na budowę domu dla sierot.
Ona towarzyska, chętna do spotkań ze znajomymi, otwarta na ludzi. Do tego trochę bałaganiara. On samotnik, raczej zamknięty na gości, do tego pedantycznie dbający o porządek. Czy ich małżeństwo przetrwałoby, gdyby nie spotkali ks. Blachnickiego? Nie wiadomo. Na szczęście Domowy Kościół dał im nową jakość bycia ze sobą.
Wspólnota Wiara i Światło. Na Warmii istnieją trzy – dwie w Olsztynie i jedna w Ostródzie. Ostródzka obchodzi 20-lecie istnienia.
– Chodzi o tworzenie nowej kultury, nowego człowieka, przeciwstawianie się terrorowi picia. Któż z nas nie słyszał: „Co ty? Nie wypijesz? Chory jesteś, do sekty się zapisałeś?” – mówi pan Krzysztof.
Słuchają muzyki, czytają legendy, rozmawiają, potem rzeźbią. W samym środku nowohuckiego kombinatu metalurgicznego.