- Od dziecka wiedziałam, że będę to robiła. Ostatnio znalazłam zeszyt z podstawówki, w którym jako dziecko wpisałam swój wymarzony zawód. Była to właśnie praca w laboratorium - wspomina Karolina.
Lubuskie drużyny żużlowe należą do krajowej czołówki. Dziś zaglądamy do parku maszyn gorzowskiego i zielonogórskiego klubu.
Prawie 900 km biegiem. Taki trucht w bezinteresownym interesie. Józefowi jest potrzebna wątroba, Andrzej ją wybiega.
Gdy po raz pierwszy wkładał koszulkę z orłem na piersi, popłynęły łzy radości i wzruszenia. Można powiedzieć, że woda zmieniła jego życie. Najpierw był pech, teraz sportowe sukcesy osiągane na najważniejszych zawodach pływackich. Marzy, by posłuchać „Mazurka Dąbrowskiego” z najwyższego podium.
Zagrać w piłkę z zamkniętymi oczami? Dla większości brzmi nierealnie, ale nie dla kilkunastu niewidomych chłopaków. Stworzyć zwartą drużynę z niepełnosprawnych – równie trudne zadanie. Oba przypadki łączy pasja, której nie ograniczają żadne bariery.
Januszowi Radgowskiemu lekarze amputowali nogę, żyje z przeszczepioną nerką, choruje na cukrzycę, na jedno oko nie widzi, a na drugie niedowidzi. Nie poddaje się jednak kalectwu i chce też pomagać innym.
„Upiecz mi ciasto”, „zrób zakupy”, „wyjdź ze mną na spacer” – lista oczekiwań podopiecznych Banku Czasu nie jest wygórowana. To jedyny bank, w którym nie ma pieniędzy, bo tu liczą się czas i umiejętności.
– Uświadomiłam sobie, że moje dziecko to obietnica, Izaak, i że Bóg – tak jak Abrahama – wystawia nas na próbę. Wcześniej nie myślałam, że to, co Bóg daje, naznaczone jest również trudnym doświadczeniem – mówi Renata.
Wychodzą z domu, zostawiają rodziców i nie mogą się doczekać, kiedy zamieszkają razem, pod jednym dachem i według tego samego grafiku dyżurów.
– Boję się, zawsze się boję. Pewnie dzięki strachowi nie przekraczam granicy, której przekroczyć nie można, choć często się do niej zbliżam – mówi Piotr Tomala.