Lena urodziła Józka. Dziecko z gwałtu, z zespołem Downa. Mimo wszystko…
– Jesteśmy drugi raz na dorobku – mówi Marianna Palewicz. Po pięćdziesiątce wraz z mężem uciekła z bloku w Sejnach i założyła gospodarstwo agroturystyczne Słoneczny Stok w Półkotach. Ta nazwa przyśniła się jej, zapowiadając nowy etap życia.
Kula trafiła ją w kark, ale nie zabiła. Wanda Lurie upadła. Pod stosem ciał leżała trzy dni, aż poruszyło się dziecko, które nosiła pod sercem. To ono dało jej siłę, by przeżyć. 15 dni później warszawska Niobe urodziła Mścisława.
Zacznijcie od zdjęcia. Widzicie starszą, spaloną słońcem kobietę? To 84-letnia mieszkanka Amatrice. W zeszłym roku zmarł jej mąż. Miał 92 lata. Umarł nie ze starości, a pod gruzami własnego domu…
Mówią, że wystarczy niewiele, by powstał garnek: glina, wirujący krążek i sprawne ręce. Jednak prawdziwe arcydzieła mogą wytoczyć tylko prawdziwi mistrzowie, którzy latami poznają tajemnice fachu.
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było. Może można było inaczej... Ale czy tak nie wychodzi nam najlepiej? ;-)
On szuka dinozaurów. Ona wymyśla gry rodzinne. Razem wychowują dzieci i pomagają innym rodzinom.
Na Słowacji straszą tym miejscem małe dzieci, a on ciągle chce tam wracać.
Dla niektórych uczestników był to pierwszy wyjazd bez żon. – Może dlatego byli nieco zestresowani, ale myślę, że wywiązali się z zadania bardzo dobrze. Takie wyjazdy mają służyć poznawaniu i wypełnianiu misji ojcowskiej – wyjaśnia Adam.
Przedstawienie, chwila rozmowy i zabaw, gry w planszówki – dla małych pacjentów szpitali to duża frajda. Dla uczniów z Rudy Śląskiej to była szkoła życia.