Po prostu lalka? Jeśli się lepiej przyjrzeć, okazuje się, że kukiełka, pacynka, jawajka, marionetka albo pyskówka. Niełatwo ją ożywić. Żeby się to udało, warto także nauczyć się... szczekać.
Taki wyjazd pomaga rozwiać obawy, ale i zrozumieć, że kiedy zostaje się licealistą, to w życiu jest nieco inaczej.
Ks. Tadeusz Górny, moderator diakonii liturgicznej Ruchu Światło–Życie diecezji gliwickiej, mówi o rekolekcjach oazowych, pracy w ciągu roku i możliwości rozwoju.
Joanna Jurgała-Jureczka mieszka na końcu świata. Ale dla niej Kończyce Wielkie to jego początek. To ziemia jej prababki, babki i mamy, bo z tymi silnymi kobietami czuje szczególną więź. A teraz rodzą się na niej kobiety z jej książek.
Na początku było Bardo Śląskie, dziś Dolnoślązacy zaszczepiają oazowy charyzmat w Azji, Afryce… Ale wielkie rzeczy w Ruchu Światło–Życie wciąż dzieją się często tuż za progiem.
– Są dzieci, które w wolnej chwili przychodzą do kaplicy, żeby się pomodlić. I chociaż nie potrafią grać na gitarze, biorą ją, brzdąkają i mówią, że grają piosenkę Panu Jezusowi – uśmiecha się kl. Szymon.
Kolejny raz grupa rodziców ze Skierniewic i Międzyborowa stanęła na wysokości zadania. Imprezy, jakie zorganizowali swoim dzieciom (i sobie), okazały się strzałem w dziesiątkę.
Jak się zachowywać na polu walki, dowiedzieli się w Korbielowie. − Zdarzało się, że było jak pod Grunwaldem. A nawet gorzej. Bo czasem jedno zwyciężało, ale w ogóle nie miało poczucia zwycięstwa... − opowiadają Renata i Marek Wójcikowie z Bulowic.
Projekt „Wodzirej”. Jest kimś, kto aktywizuje ludzi na imprezie, nie robiąc z nich pośmiewiska. Mówi, że prowadzi zabawę na poziomie, ale jednocześnie pełną szaleństwa.
Przez te parę dni mam Cię tylko dla siebie. Całe życie na to czekałam – usłyszeć takie słowa z ust córki – bezcenne.