Średnio 180 km dziennie spędzonych na rowerowym siodełku, choć zdarzało się wykręcić i 200. Całkiem nieźle jak na czternastolatków.
Tak, wiem że temat jest trudny. Nikt nie lubi się mierzyć z taką wiedzą. Ale...
Muzykę mają we krwi. Najpiękniej jest, gdy zjeżdżają się, by razem zagrać w święta.
Ten parafialny klub sportowy w Skawinie ma własny stadion piłkarski. I chociaż na jego trybunach może zasiąść 800 razy mniej kibiców niż na słynnym Camp Nou FC Barcelony, dla młodych piłkarzy jest najwspanialszy na świecie.
Od pytania, czy warto na nie przyjść, ważniejsze jest to, czy ci, do których są one adresowane, mają odwagę, aby się na nich pojawić.
Słyszę w słuchawce telefonu jednym uchem: „Będzie dwójka dzieci. Przywieziemy”. A w drugim uchu słyszę: „Zaopiekuj się mną. To wiozą mnie. Mam na imię Jezus”...
– Nie ma co udawać, że to jest łatwa sprawa. Potrzeba chęci i czasu, ale widzimy, ile nasze dzieci na tym zyskują – twierdzi Anna Dremo.
Ci z internatu mają coś więcej niż tylko licealną wiedzę – mają doświadczenie samodzielności i odpowiedzialności, a to dobry fundament dla dorosłego życia.
Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego odbyły się Rejonowe Dni Katechetyczne. Nauczyciele religii spotkali się w trzech miejscach: 21 sierpnia w Gorzowie Wlkp., 22 sierpnia w Zielonej Górze i 23 sierpnia w Głogowie.
– Dzień Wszystkich Świętych to przede wszystkim radosna uroczystość. to celebrowanie prawdy, którą wyznajemy w naszym Credo: „wierzę w świętych obcowanie” – mówi ks. Krzysztof Drews, wykładowca teologii pastoralnej.