Chrześcijanin się nie boi. Chrześcijanin ufa.
– Ten Pan Jezus był ciężki jak nie wiem co. Żeliwny odlew. Jak moplikiem wracałem z Nim przywiązanym na szyi, to myślałem, że mi głowę urwie – mówi Wojciech Kurasz ze Zdzieszowic.
Po wizycie w podciechanowskiej wsi zaczyna się wierzyć w wiejskie parafie, prawdziwe relacje, troskę i radość.
Amerykanie na Dzień Dziękczynienia mają indyka, a Polacy na Święto Niepodległości gęś. Tak przynajmniej być powinno, choć trzeba przyznać, że na polskich stołach częściej gości indyk niż gęsina.
Czy ktoś wyobraża sobie jeszcze życie bez komputera z dostępem do sieci? Może ci, którym nikt tego jeszcze nie pokazał. dla nich też jest szansa, a drogę oświeci latarnik.
- 80 procent istot, jakie napotykam w lesie to zwierzęta - mówi Marcin Kostrzyński.
Sokolnik wybrał dziesięciolatka spośród kilkudziesięciu uczniów, pytając o największego łobuza w klasie. Wcisnął mu w dłoń przynętę dla drapieżnika i kazał zwiewać.
Można ich spotkać w Koszalinie, Słupsku, Kołobrzegu, Szczecinku, Sławsku i Biesowicach. W sumie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest ich ponad 150 – na razie.
Jest świdniczanką od urodzenia, która wie, jaką cenę płaci się za spełnienie marzeń. Ale wie też, że warto.
Przy stole w przestronnej kuchni siedzi kilka kobiet. Lepią pierogi na obiad w Domu Samotnej Matki im. św. Brata Alberta w Żarach. Maleńkie dzieci siedzą grzecznie i patrzą uważnie, co robią ich mamy. Inne, uśmiechnięte i pełne energii, biegają po korytarzu.