Katarzynę Nowak, niewidomą artystkę z Wrocławia, często można usłyszeć na rozmaitych koncertach. Albo pośród dzieci, opowiadającą barwne historie. Choć słowo „opowiadanie” jest zdecydowanie zbyt ubogie.
Chodzą z głową w chmurach, tych tatrzańskich, aby być bliżej Nieba.
Przez długie lata żyła w świecie ciszy. Niedawno przyplątał się rak. Z Bogiem zwyciężyła wszystko.
Kiedyś, podobnie jak i dziś, centrum świata był tu sklep. Ale to był inny sklep. Dziś nie ma w nim alkoholu.
O organizacji obozów, zaopatrzeniowcu jeżdżącym rowerem, podpatrywaniu Kopernika i miłości do harcerstwa z prof. dr. hab. Leszkiem S. Jankiewiczem rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Urodzili się w Kazachstanie, tam mieszkają, uczą się, pracują. Mają różne historie, ale każdy z nich zadał sobie kiedyś pytanie „kim jestem?”. Odpowiedź była jedna: Polakiem.
Reżimowe życie nie było łatwe, ale i tak po latach muszą przyznać: wtedy zorganizowana turystyka była w cenie.
- Ale czad! - wykrzykuje s. Michalina. Wygląda na to, że praca chłopaków z poprawczaka zrobiła na niej wrażenie.
- Gdy 10 lat temu po raz pierwszy jechałam na oazę, to myślałam: „Jak ja wytrwam do końca w tym »zakonie«?”. Dziś, gdy kończy się wakacyjny turnus, już tęsknię za następnym – opowiada Angelika Nowak, animatorka z Waśniowa.
Lepią garnki, uczą się języka kaszubskiego. W odkrywaniu bogactwa ziem pomorskich nie przeszkadzają im wiek, a czasem też biała laska, kule czy wózek inwalidzki.