– Pogoda był nienajlepsza. Zanosiło się, że będzie padać. Pomyślałem sobie: „Najwyżej zmokniemy”. Zaryzykowaliśmy i... było warto! – mówi Jacek Szczęsny.
Pożytki z misji mogą być bardzo niespodziewane. Heniek Hajzyk ze Świerklan pojechał do Tanzanii odwiedzić brata – misjonarza, a znalazł tam swoją przyszłą żonę.
Prawie zawsze są zmęczeni, przeciążeni, często zmartwieni, bezsilni, czasami wypaleni. – Nasze spotkania są po to, żeby złapać dystans, skierować myślenie na właściwe tory – mówią mama i tata Wojtusia.
Policja i straż miejska apelują, aby w czasie upałów nie zostawiać zwierzęcia w rozgrzanym samochodzie, nawet na chwilę.
Spotykają się przy ul. kamiennogórskiej w czwartki. Większość z nich nie widzi lub widzi słabo. Słyszą i mówią coraz lepiej. Rozgłośnia stworzona przez człowieka orkiestrę, prowadzona przez ludzi, dla których dźwięk znaczy więcej niż obraz, ma niepowtarzalne rysy.
Przy stole w przestronnej kuchni siedzi kilka kobiet. Lepią pierogi na obiad w Domu Samotnej Matki im. św. Brata Alberta w Żarach. Maleńkie dzieci siedzą grzecznie i patrzą uważnie, co robią ich mamy. Inne, uśmiechnięte i pełne energii, biegają po korytarzu.
Do wyjazdu przygotowują się od początku roku akademickiego. Zbierają pieniądze, uczą się języka. Tworzą plany działania. Na miejscu życie i dzieci, którymi będą się opiekować, wszystko zweryfikują.
O szklanych domach, modnych garsonkach i chorobie jako konsekwencji grzechów z Katarzyną Motyl rozmawia Monika Augustyniak.
– Ojcowie są pokazywani przez popkulturę jak bohaterowie „Świnki Peppy” – mówi Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty. Kampania tej organizacji ma pomóc to zmienić.
Wcale nie chodzi o zasypanie dzieci atrakcjami. Trudno zresztą przebić ofertę mediów, z którymi na co dzień niemal się nie rozstają. Chodzi o coś więcej. O dobre chrześcijańskie wychowanie.