Pod hasłem: „Jestem wolontariuszem – patrzę, czuję, mówię” odbyły się Dni Formacyjne Szkolnych Kół Caritas w Bornem Sulinowie.
Ponad 10 lat temu spełniły się marzenia Wiktora Gackowskiego, który chciał mieć dużą rodzinę i dom z ogrodem. Bóg wysłuchał jego pragnienia, a przy okazji spełnił także marzenie żony. Dał im dwór z parkiem i rodzinę, która nie mieści się w busie.
Ukryty wśród zieleni rozległego parku kompleks budynków przy ulicy Grzybowej w Bielsku-Białej prezentuje się co roku bardziej okazale. Katolicki Dom Opieki to miejsce, w którym od 15 lat rodzą się wielkie dzieła. Powstają dzięki wielkiej pracy i prawdziwej miłości. Tu wiele osób w różnym wieku odnajduje uśmiech i poczucie bezpieczeństwa.
- Przechodziliśmy kryzys. Nie wiedziałam, jak się potoczy nasze małżeństwo, ale zawierzyłam Bogu. Powiedziałam, że jeśli mąż jeszcze żyje, to nadal jest szansa – mówi Beata Wijas.
– Pokazujemy dzieciom, że można żyć z Panem Jezusem i zawsze stawiać Go na pierwszym miejscu – mówią Alina i Marek Sobczakowie.
Młodzieży nigdy tu latem nie brakowało, dlatego oblaci postanowili zaproponować jej coś więcej. I wymyślili „Kuźnię charakteru”.
Biadolimy na pracę, korki i pogodę. Jezuici mówią: stop! Chcą od najmłodszych lat wychowywać do pogodnego życia.
Propozycja dla małżonków, którzy chcą głębiej przeżywać swój związek.
Noclegownia to ich sypialnia, dworzec może być salonem, a jadłodajnia udaje kuchnię.
Miłość i sakrament małżeństwa realizują się w dialogu.