O doświadczeniach krajów Unii Europejskiej w kształtowaniu polityki ludnościowej dyskutowali eksperci z Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Belgii, Finlandii i Węgier podczas wczorajszej sesji II Kongresu Demograficznego, który odbywa się w Warszawie.
Przedstawicielka OECD zwróciła również uwagę, iż wzrasta przeciętna długość życia a starzenie się ludności jest istotnym wyzwaniem dla solidarności międzypokoleniowej. Jej zdaniem, jeśli międzypokoleniowa solidarność ulegnie załamaniu, wszyscy na tym ucierpią.
Według niej, starzenie się ludności stanowi zagrożenie dla finansów publicznych. Młodsze osoby zatrudnione borykają się ze znacznymi i ciągle zwiększającymi się obciążeniami podatkowymi, związanymi z pokryciem wydatków na świadczenia emerytalne i zdrowotne. Przewiduje się – mówiła – iż pomiędzy rokiem 2010 a 2050 wydatki na świadczenia emerytalne, zdrowotne i opiekę długoterminową będą wzrastać o 40 proc. szybciej niż dochód narodowy. Zwróciła też uwagę na wkład osób starszych na rzecz pozostałych pokoleń. W wielu krajach dziadkowie zapewniają wsparcie finansowe młodszym pokoleniom oraz spędzają znaczną ilość czasu na opiece nad wnukami.
Z kolei prof. Jiřina Kocourková, dyrektor departamentu demografii i geodemografii na Uniwersytecie Karola w Pradze mówiła o polityce rodzinnej w Czechach. Jej główną wadą, zdaniem panelistki, jest brak ciągłości państwowego wsparcia dla rodzin. Do niedawna Czechy należały do państw o najniższym przyroście naturalnym. Mimo tendencji wzrostowej w ostatnim czasie, szacuje się, że w najbliższej przyszłości współczynnik dzietności osiągnie poziom poniżej 1,5 dziecka na kobietę.
Prof. Kocourková powiedziała również, iż Czechy są jednym z państw, w którym obowiązuje najdłuższy okres urlopu macierzyńskiego i ojcowskiego, jednak z prawem do zmniejszenia wynagrodzenia za ten okres. W porównaniu z innymi państwami UE Czechom brakuje odpowiedniej sieci placówek opieki nad dziećmi w wieku do lat 3.
Natomiast na Węgrzech tendencje w demografii, zdaniem dr Marietty Pongracz z Demograficznego Instytutu Badawczego HCSO, można scharakteryzować na zasadzie dychotomii. – Z jednej strony istnieje tradycyjny system wartości, który wspiera instytucję małżeństwa oraz popiera rodzenie dzieci, a z drugiej zauważamy najniższy współczynnik płodności w Unii Europejskiej oraz niski współczynnik zawierania pierwszych małżeństw – zaznaczyła.
Finlandia – jak powiedział prof. Jeja-Pekka Roos z Uniwersytetu w Helsinkach – ma według prognoz do roku 2025 stać się jednym z krajów o bardzo wysokim udziale osób biernych zawodowo w stosunku do czynnych zawodowo. Jest to spowodowane liczną grupą wyżu demograficznego, stosunkowo niskim wskaźnikiem urodzeń w tej grupie oraz wydłużeniem wieku przedprodukcyjnego a także wysokiego poziomu bezrobocia – wyjaśniał. Dlatego w Finlandii myśli się o skróceniu czasu nauki i późniejszym przechodzeniu na emeryturę oraz położeniu dużego nacisku na profilaktyczne świadczenia zdrowotne i medycynę pracy.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.