O doświadczeniach krajów Unii Europejskiej w kształtowaniu polityki ludnościowej dyskutowali eksperci z Wielkiej Brytanii, Francji, Czech, Belgii, Finlandii i Węgier podczas wczorajszej sesji II Kongresu Demograficznego, który odbywa się w Warszawie.
Debatę otworzył prezes Polskiego Towarzystwa Demograficznego prof. Zbigniew Strzelecki zachęcając uczestników kongresu do skorzystania z doświadczeń zagranicznych ekspertów, by spojrzeć na procesy demograficzne z różnych perspektyw.
W ocenie dr. Macieja Duszczyka, wicedyrektora Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego, nie ma jednego modelu polityki ludnościowej, realizowanego przez państwa członkowskie UE, który zapewniałby jej sukces. Przed każdym z krajów stoją różne wyzwania i Polska nie jest tu wyjątkiem. – Obecnie co prawda należymy do państw relatywnie młodych, ale zmieni się to radykalnie już po roku 2015 i w roku 2030 staniemy się jednym z najstarszych społeczeństw europejskich. Ponadto na sytuację ludnościową w Polsce wpływa negatywny bilans migracyjny – podkreślił dr Duszczyk.
Dodał też, że Polska próbuje odpowiedzieć na wyzwania demograficzne, a – jego zdaniem - krokiem w dobrym kierunku jest podniesienie i zrównanie wieku przechodzenia na emeryturę przez kobiety i mężczyzn czy obniżenie wieku rozpoczęcia nauki w szkole.
Profesor demografii David Coleman z Uniwersytetu w Oxfordzie stwierdził, że w dyskusji o modelach polityki ludnościowej Wielka Brytania nie jest może dobrym przykładem, gdyż nie prowadziła działań skierowanych na zwiększenie wskaźnika dzietności i urodzeń. W jego ocenie, wpływ na motywację do zawierania małżeństw oraz prokreację ma brytyjska polityka pomocy rodzinie, dotycząca zdrowia oraz rynku pracy. Obecnie współczynnik dzietności jest tam na poziomie 1,95 jako jeden z najwyższych w Europie. Prof. Colemann podkreślił, iż Wielka Brytania, w przeciwieństwie do innych państw Europy Środkowej i Wschodniej, nie obawia się obecnie o poziom urodzeń i zamiast na polityce społecznej skupia się na potrzebie ograniczenia imigracji i wzrostu liczby ludności na zatłoczonej wyspie.
Dr Anna D’Addio, ekonomistka w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zwróciła uwagę na przemiany w zachowaniach związanych z posiadaniem dzieci, które częściowo można wytłumaczyć zmianami w wartościach wyznawanych przez poszczególne osoby w odniesieniu do rodziny i ról płci. Jednocześnie zauważyła, że kraje z najwyższymi współczynnikami dzietności to kraje, w których istnieje więcej możliwości pogodzenia przez kobiety wychowania dzieci i pracy zawodowej. – Każdy z głównych instrumentów polityki rodzinnej, jak np.: płatny urlop, świadczenia pieniężne czy opieka nad dziećmi, przyczynia się do zwiększenia poziomu dzietności – mówiła.