Według najnowszych statystyk, prawie 80 proc. Włoskich ginekologów odmawia wykonywania aborcji.
W niektórych regionach odsetek ten sięga 91 proc. A np. w Neapolu nie ma wśród lekarzy nikogo, kto by chciał zabijać nienarodzonych. Ostatni neapolitański aborter zmarł kilka lat temu.
Co więcej, trendy są takie, że osób powołujących się na klauzulę sumienia i odmawiających uczestniczenia w morderczym procederze jest coraz więcej. W 2005 r. lekarzy odmawiających wykonywania aborcji było 58,7 proc,. a w 2009 r. już 70.7 proc. Wśród anestezjologów wskaźnik ten wzrósł z 45,7 proc. do 50,8 proc. w roku 2010. Ten sam odsetek wśród personelu niemedycznego wzrósł z 38,6 proc. do 44,7 proc.
Proaborcjoniści we włoskim parlamencie podjęli starania, by lewicowy rząd znalazł personel, który będzie dokonywał aborcji. Obrońcy życia obawiają się, że może to oznaczać łamanie prawa do sprzeciwu sumienia.
We Włoszech aborcja jest legalna do 12. tygodnia ciąży. Po tym terminie jest dozwolona w przypadku, gdy dziecko jest chore bądź niepełnosprawne.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.