Curtis Boyd zabił tysiące nienarodzonych dzieci. – Czy zabijam? Tak. Wiem o tym – mówi wprost.
Boyd ma 76 lat. Wychował się w rodzinie chrześcijańskiej. Był nawet duchownym baptystycznym. Porzucił jednak te posługę i zajął się wykonywaniem aborcji. Zabijał nienarodzone dzieci zanim jeszcze proceder ten został zalegalizowany w całych Stanach Zjednoczonych na mocy wyroku Sądu Najwyższego USA w sprawie Roe v. Wade.
Później, czyli po roku 1973, Boyd rozszerzył swą działalność. Angażował się w organizacje społeczne, przekonujące, że można być dobrym chrześcijaninem, a zarazem popierać proaborcyjne prawo. Prowadził także eksperymenty (!!!), mające na celu wynalezienie nowych metod przeprowadzania tzw. późnych aborcji, czyli tych, dokonywanych w samej końcówce ciąży. Jak przyznał, niektóre z jego pacjentek miały po 9, 10 lat.
Boyd daje do zrozumienia, że - jego zdaniem - Bóg błogosławi temu okrucieństwu. Twierdzi, że modli się za wyabortowane przez siebie dzieci, „by duchy tych ciąż (???) powróciły do Boga w miłości i zrozumieniu”.
Curtis Boyd nie zaprzecza: – „Czy zabijam? Tak. Wiem o tym” - przyznaje.
Trudno powiedzieć, czy to cynizm, czy zabicie tysięcy dzieci całkowicie wypaczyło sumienie 76-letniego abortera. Może stało się to, o czym mówi znane porzekadło: „Jeśli nie żyjesz tak, jak wierzysz, to zaczynasz wierzyć tak, jak żyjesz”.
Wydaje ci się to wszystko zbyt straszne, by mogło być prawdziwe? To posłuchaj wypowiedzi Boyda:
searchPersonhoodTV
9 year old gets abortion from Dr Curtis Boyd - providing prayer and killing up to 24 weeks
Nasza sonda: Czy katolikom, opowiadającym się za legalnościa aborcji, powinno odmawiać się przystępowania do Komunii Świętej?
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.