Na Harvard co roku aplikacje składa ponad 30 tys. osób. W 2010 r. na najlepszą uczelnię świata dokumenty złożył Adam Ziemba z Katowic. Złożył i się dostał. W maju otrzyma dyplom bakałarza amerykańskiego uniwersytetu.
Matura to bzdura?
Ostateczny termin składania dokumentów na uniwersytety w USA to 1 stycznia roku, w którym planuje się rozpoczęcie studiów. Większość uczelni ma takie same wymogi: tzn. egzaminy SAT Test oraz SAT Subject Test, egzamin z języka angielskiego TOEFL, eseje na zadane przez uczelnię tematy, rekomendacje oraz list motywacyjny. W Polsce są trzy centra egzaminacyjne: w Krakowie, Warszawie i Gdańsku, można podejść do nich więcej niż jeden raz (Adam próbował dwa razy). Rejestracja odbywa się przez internet. SAT Test składa się z trzech części: Reading – czytanie ze zrozumieniem po angielsku, Math – matematyka oraz Writing – pisanie (esej i gramatyka). Z każdej z nich otrzymać można 800 punktów. Dodatkowo zdaje się trzy wybrane przedmioty: SAT Subject Test. Adam wybrał matematykę podstawową i zaawansowaną oraz język francuski. Polską maturę Adam zdawał z matematyki, WOS, języka francuskiego, angielskiego oraz polskiego.
Kiedy miał czas na przygotowanie się? – Nie wiem, ale bardzo dobrze mi poszło – śmieje się. – Decyzja o przyjęciu na uniwersytety w USA przychodzi przed zdawaniem matury w Polsce (31 marca), więc podchodziłem do matury z pewnym spokojem, wiedziałem, co będzie się ze mną działo, prawdopodobnie dlatego lepiej mi poszło – mówi. Adam nie ukrywa, że wcześniej bardzo dużo się uczył; jednocześnie przyznaje, że nauka sprawia mu dużą frajdę. – Przeglądanie notatek, uczenie się wpływają na to, że jestem bardziej świadomym obywatelem kraju, Europy, świata – mówi.
Polacy w Ameryce
Harvard swoim studentom jest w stanie zaoferować pełną pomoc stypendialną. – Uczelnia pokrywa koszty nauki, zakwaterowania, wyżywienia, nawet powrotów do domu. Jedynym wymogiem są zarobki rodzinne poniżej 60 tys. dolarów na rok. Pieniędzy tych nigdy nie trzeba zwracać. Studenci mogą otrzymać też granty na programy wakacyjne, zimowe – wyjaśnia Adam. – Zaraz po dostaniu się na Harvard otrzymałem ogromny pakiet informacyjny. Już wtedy dowiedziałem się, że 99,9 proc. studentów mieszka na kampusie. Zaoferowano mi uczestnictwo w pierwszorocznym programie dla studentów międzynarodowych, gdzie poznaje się tajniki studiowania w Stanach i na Harvardzie, dowiaduje się, jak wyglądają zajęcia, interakcja z profesorami, życie na kampusie, jak założyć konto w banku, kupić telefon – wspomina. Choć Polaków jest tam niewielu, na uniwersytecie działa Polskie Towarzystwo na Harvardzie, którego prezesem od trzech lat jest „nasz” Adam z Katowic. Towarzystwo zrzesza studentów, absolwentów, profesorów, a także przedstawicieli polskiej społeczności z Bostonu i okolic. W mniejszej grupie spotykają się co tydzień, w większej – z okazji różnych uroczystości, takich jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, Święto Niepodległości czy 3 Maja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |