Głaski i trudna miłość

Jaworze, kiedyś znane uzdrowisko, do dziś ma zwolenników leczniczych walorów tutejszego klimatu. Okazuje się, że za sprawą głasków – jak psychologia nazywa pozytywne zachęty – coraz bardziej poprawia się też klimat w tutejszym Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. Niemały wpływ ma też odważna miłość pewnego księdza…

Sama jest pasjonatką narciarstwa i choć nie było na to funduszy, zdobyła dla chłopaków kompletny sprzęt: narty, kombinezony, akcesoria. Teraz uczą się o niego dbać, żeby wystarczyło na kolejne wyprawy na stok. – Oczywiście na to, żeby wyjechać, trzeba zasłużyć pracą nad sobą przez cały rok. Taki wyjazd jest głaskiem – mówi. Głaskiem, czyli bodźcem do pracy nad sobą, może też być np.: szansa ukończenia kursu przysposobienia zawodowego, ukończenia dwóch klas w ciągu jednego roku szkolnego, wydłużenia wyjazdu na przepustkę do domu – Chłopcy sami wybierają, czy chcą stosować się do regulaminów i dobrze zachowywać – dodaje pani Dorota.

Przyjaciel MOW

Pod takim tytułem wspólnymi siłami przygotowali specjalną publikację z fotografią ks. kan. Adama Gramatyki na okładce. W obszernym albumie jest wiele wspomnień i jeszcze więcej zdjęć jaworzańskiego proboszcza z wychowankami. – To zapis pracy rozpoczętej przez ks. Gramatykę w 1981 roku, kiedy chyba jako pierwszy w Polsce objął nauką religii wychowanków MOW. To była odważna decyzja, bo też nie było żadnych doświadczeń, jak postępować w takich placówkach. Wiemy, że radził się kapelana więziennictwa, sam szukał. Chłopcy przychodzą tu z rozmaitym bagażem zaniedbań, religijnych także. Jeżeli tylko chcieli, mogli z pomocą ks. Gramatyki nadrobić i te zaległości. On zawsze czuwał nad tym, był otwarty, a przy tym konsekwentny – mówi dyrektor Klimaszewski.

Na zdjęciach widać wychowanków w kościele, w którym są już stałymi uczestnikami wieczornych sobotnich Eucharystii. Przygotowują czytania i modlitwy. Widać też ks. Gramatykę w ośrodku, zawsze z uśmiechem na twarzy. – Pamiętam pierwszą w dziejach tego ośrodka I Komunię Świętą wychowanków. To było ponad 30 lat temu i było efektem inicjatywy ks. proboszcza Adama Gramatyki. Tych Komunii, chrztów było sporo. Wiele razy przekonywałam się, że chłopcy naprawdę polubili księdza. Podczas niedawnej uroczystości podziękowania za 35 lat pracy w Jaworzu, odchodzącemu na emeryturę ks. Gramatyce, dziękowali za uśmiech i ojcowskie podejście – mówi Krystyna Gutan, katechetka. – Ks. Gramatyka również uratował nas po pożarze. Oddał nam tego samego dnia do dyspozycji pomieszczenia parafialnego domu katechetycznego, z kuchnią, jadalnią oraz salami na egzaminy. Gdyby nie ta pomoc, musielibyśmy ograniczyć poważnie liczbę wychowanków i zwolnić część pracowników. Jesteśmy wdzięczni nie tylko za ten absolutnie bezinteresowny gest, ale też za wyjątkową cierpliwość, bo przecież gościliśmy tam cztery lata – podkreśla dyrektor Klimaszewski.

Cotygodniowe wyjścia do kościoła są już żelaznym punktem ośrodkowego programu zajęć. Niektórzy chłopcy traktują możliwość czytania podczas liturgii jak wyróżnienie. Dla niektórych sama wizyta w kościele jest testem umiejętności dobrego zachowania. – I tak ewangelizacja polubiła się z resocjalizacją – półżartem podsumowuje Krystyna Gutan.

Żeby wyjść na prostą

Bohdan Klimaszewski, dyrektor MOW w Jaworzu

– Nasi wychowankowie mają wiele problemów, z powodu których tu trafiają. Do tego dochodzą wyznaczone wyraźnie granice dopuszczalnego zachowania, obowiązujące w ośrodku. Dla części to po raz pierwszy sytuacja, by ktoś ich ograniczał, wskazywał pewne ramy. To też dla nich na początku problem. Nie jest łatwo. Ale z czasem zaczynają rozumieć, że to im pomaga znaleźć swoje mocne strony i zmieniać się na lepsze.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg