Amerykańska aborcjonistka Lisa Harris była w ciąży. Odrywała właśnie nóżkę nienarodzonego dziecka, gdy maleństwo pod jej sercem zaczęło... kopać.
Łzy same napłynęły jej do oczu.
- To było przytłaczające uczucie - przyznała dr Harris, dodając, że był to zarazem jeden z najtrudniejszych momentów w jej życiu.
Niestety, mimo to nie zrezygnowała z wykonywania aborcji. Przyznała jednak, że od tego czasu stało się to "smutniejsze".
Historię tę opisała w piśmie "Reproductive Health Matters".
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.