Opracowany przez ministerstwo zdrowia „Projekt ustawy o leczeniu niepłodności”, który po konsultacjach społecznych trafił w środę na forum rządowego Komitetu ds. Europejskich Rady Ministrów, jest próbą dalszego promowania procedury in vitro i związanego z nią dochodowego przemysłu.
Zakłada m.in. stworzenie „centrów leczenia niepłodności”, a w rzeczywistości legalizację pod taką nazwą już istniejących klinik in vitro, które odtąd mają być dofinansowywane ze środków publicznych.
Projekt jest modyfikacją dokumentu opracowanego w ministerstwie zdrowia i przyjętego 16 lipca ub. roku. Tak jak poprzednio, w wyraźny sposób postawiono w nim na lansowanie procedury zapłodnienia pozaustrojowego, czyli in vitro, a nie na leczenie niepłodności. Wprawdzie zaznaczono, że zapłodnienie pozaustrojowe będzie stosowane "po wyczerpaniu innych metod leczenia lub braku zasadności ich zastosowania ze względów medycznych, co ma miejsce w przypadku niepłodności bezwzględnej", ale nie sprecyzowano dokładnie po wyczerpaniu jakich procedur medycznych i po jakim czasie leczenia nie przynoszącego skutków, ten zabieg ma być dokonywany.
Ponadto, wbrew przyjętej wiedzy medycznej, in vitro w projekcie zostało wprost zaliczone do sposobów leczenia niepłodności. W swoich uwagach do projektu podkreślił to Rzecznik Praw Pacjenta, informując: „Na wstępie należy wskazać, że zapłodnienie ‘in vitro’ nie jest metodą leczenia niepłodności”.
Projekt nie wymienia szczegółowo konkretnych sposobów leczenia niepłodności, które podlegałyby zapisom ustawy. Do procedur leczniczych zalicza natomiast: diagnozowanie przyczyn niepłodności, poradnictwo medyczne, zachowawcze leczenie farmakologiczne, leczenie chirurgiczne oraz procedurę medycznie wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe.
Diagnozowanie przyczyn niepłodności obejmuje diagnostykę potrzebną do uzyskania pełnej oceny stanu zdrowia pacjentów oraz określenia wpływu stwierdzonych chorób na płodność, w tym psychologicznych uwarunkowań niepłodności. Z kolei zachowawcze leczenie farmakologiczne oraz leczenie chirurgiczne ma być prowadzone w celu wyeliminowania zdiagnozowanych chorób, które mają wpływ na płodność.
W porównaniu do wersji z lipca ub. roku projekt uwzględnił kilka poprawek, które wprowadzono po konsultacjach społecznych.
W przypadku zapłodnienia in vitro wprowadzono regulacje ograniczające ilość tworzonych nadliczbowych zarodków. Zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż osiem komórek jajowych, ale jest wyjątek - „chyba że wskazania medyczne uzasadniają zapłodnienie większej ich liczby”. W projekcie nie rozwinięto szerzej tego sformułowania, co w praktyce może prowadzić do dowolnego interpretowania tego zapisu przez lekarzy.
Z procedur zapłodnienia pozaustrojowego będą mogły korzystać wszystkie pary, nie tylko małżeństwa. Projekt przewiduje, że mężczyzna będzie mógł przekazać komórki rozrodcze kobiecie, z którą pozostaje w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu, które będzie musiało być potwierdzone zgodnym oświadczeniem dawcy i biorczyni. Wymogu takiego nie przewidywał pierwotny projekt.
Niezależnie od tego wymogu, w projekcie zakłada się możliwość przekazania komórek rozrodczych innym parom. Czyli dopuszcza się możliwość poczęcia dziecka przez rodzica, który jest nieznany i nie ma nic wspólnego z daną parą. Tworzyć to może nadzwyczaj skomplikowane sytuacje prawne. Sytuacja taka będzie wymagała tylko pisemnej zgody dawcy. Dopuszczalność przekazania komórek oceniać będzie lekarz.