Wiktoria dużo czyta z Moniką, lubi też wykreślanki. – Nasze zajęcia zaczynamy od „wisielca” i prawie zawsze ja wygrywam – chwali się. Teraz i szkolne problemy pokonuje z większą łatwością.
Wędka zamiast ryby
Tutorką Konstancji jest Magda. Pomaga jej głównie w angielskim. Konstancja najbardziej zapamiętała dzień, w którym nauczyła się haftu matematycznego na kartce, i lekcje angielskiego podczas spaceru. Dziś samodzielnie tłumaczy z angielskiego piosenkę. Magda opowiadając o Norbercie, mówi, że opanował już swoją nieśmiałość, nie krępuje się w tłumie. A procenty to po prostu rozkłada na łopatki. – I w ogóle dumna jestem z niego, bo to bardzo fajny chłopak – uśmiecha się wolontariuszka. Dzieci do programu typuje zwykle pedagog szkolny, biorąc pod uwagę zachowanie dziecka, jego wyniki w nauce i możliwości innej pomocy dla niego ze strony rodziców. Przeważnie w programie jest 10 osób z jednej placówki. – Nie jest naszym zadaniem wychowanie dziecka, ale to daje mu taki zastrzyk informacji konstruktywnych i poczucie, że jest osoba, która w niego wierzy, rozmawia jak równy z równym, poświęca czas tylko jemu – podkreśla Danuta Bedrunka, koordynator ds. promocji.
Choć same spotkania trwają ok. godziny, to ich przygotowanie zajmuje drugie tyle. Stąd także nabór dla tutorów jest niełatwy. – Proces rekrutacyjny wolontariuszy jest dość długi, ale to dobrze, bo jeśli ktoś nie ma czasu, żeby wypełnić aplikację, przyjść na rozmowę i przejść szkolenie, to tym bardziej nie będzie przez rok poświęcać czasu dziecku – opowiada Agnieszka Patyk, studentka psychologii. – Ja najpierw zostałam tutorem, a teraz też koordynatorem ds. rekrutacji. Mnie też to sporo dało: pewność siebie, inne spojrzenie na ludzi, umiejętność pracy pod presją czasu... – Ja trafiłam do akademii, przeczytawszy ogłoszenie. Pomyślałam, że to naprawdę jest mądra pomoc: ja jako wolontariusz mogę się rozwijać, pomagając jakiemuś dziecku, przez szkolenia zdobywać doświadczenia – potwierdza Marta Suchorska.
– Widać, że korzystają tu obie strony. Ciekawą sprawą jest dobieranie się par. Na wstępie wypełnia się ankiety dotyczące zainteresowań, potem głos mają też sami zainteresowani, którzy bardzo często sami „wpadają sobie w oko”. I najczęściej skutkuje to dużą zgodnością i dopasowaniem. Tak dobrały się nieśmiała Magda, drugoklasistka, i jej tutorka Klaudia. Magda najbardziej lubi z nią czytać. Sporym osiągnięciem było dla niej przeczytanie całej czytanki o kotku. Docenia to też mama Madzi, Ewelina. – Te zajęcia dużo jej dają; stała się śmielsza, przestała się tak wstydzić, dużo częściej się uśmiecha – mówi. Z kolei Klaudia chwali dziewczynkę, podkreśla, że zawsze rozpiera ją energia, nawet po szkole jest pełna zapału i sił do pracy. A Tomek, z którym Agnieszka pracuje drugi rok, śmieje się, że już zdążył przerosnąć swoją tutorkę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |