– Musiałem jechać z trzema przesiadkami w miejsce, w które mogłem dojechać jednym autobusem. Jest mi zwyczajnie przykro, że w ten sposób traktowane są osoby niepełnosprawne.
Wszyscy reklamują się naszym kosztem, ale to tylko puste słowa i slogany – napisał do nas czytelnik poruszający się na wózku, który nie mógł doczekać się przyjazdu niskopodłogowego autobusu.
Pan Michał czekał na autobus nr 32 na przystanku Gliwice KOMAG. Chciał wysiąść w Zabrzu przy kościele św. Józefa, by dostać się na mecz na pobliskim stadionie. Chociaż w rozkładzie jazdy zaznaczone jest, że – poza dwoma porannymi – wszystkie kursy na tej linii wykonywane są pojazdem niskopodłogowym, o 10.24 przyjechał autobus ze schodami. Niedoszły pasażer postanowił poczekać w nadziei, że następny autobus będzie przystosowany dla osób poruszających się na wózku. Lecz gdy po 2,5 godzinie z przystanku odjechał szósty autobus uniemożliwiający mu podróż, wiedział już, że się nie doczeka.
– Pomogła mi pewna pani, która zadzwoniła do KZK GOP. Dyspozytorka odpowiedziała, że to niemożliwe, i podała numer telefonu do operatora autobusów, który oznajmił, że przez cały dzień będą jeździć pojazdy wysokopodłogowe, oraz że mam sobie jechać na inny przystanek i poczekać na inny autobus. Zrobiłem tak, ale musiałem jechać z trzema przesiadkami w miejsce, w które mogłem dojechać jednym połączeniem – opisuje pan Michał. – Poświęciłem na to bardzo dużo czasu i jest mi zwyczajnie przykro, że w ten sposób traktowane są osoby niepełnosprawne. Wszyscy reklamują się naszym kosztem: jak to pomagają i przystosowali wszystko do osób takich jak my, że chcą nam ułatwić, że nie jestem wyrzutkiem, że ktoś o takich jak ja pamięta. A wygląda na to, że to tylko puste słowa i slogany – dodaje.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Annę Koteras, rzecznika KZK GOP. – W tym dniu PKM Gliwice samowolnie zmienił pojazdy z nisko- na wysokopodłogowe. Przewoźnik z obawy przed pseudokibicami jadącymi na mecz zdecydował się wysłać inny pojazd, choć było to niezgodne z warunkami umowy – tłumaczy. Jak zapewnia, wobec operatora zostały wyciągnięte konsekwencje w postaci kary finansowej. Rzecznik nie chciała jednak zdradzić wysokości zobowiązania. – Ponad 80 proc. wszystkich pojazdów KZK GOP to autobusy niskopodłogowe. Podobne sytuacje nie są nagminne, zdarzają się raczej incydentalnie w przypadku awarii lub stłuczki – przekonuje Anna Koteras.
Osoba niepełnosprawna, która z powodu takiej zmiany nie była w stanie dotrzeć do celu, ma możliwość ubiegania się o odszkodowanie. – Wszystkie sprawy są rozpatrywane indywidualnie i właściwym adresatem zażaleń jest przedsiębiorstwo obsługujące połączenie – wyjaśnia, dodając, że w grę wchodzi zarówno rekompensata finansowa, jak i na przykład zwrot kosztów za przejazd taksówką. Jednak czy obawa przed potencjalnym zagrożeniem ze strony pseudokibiców usprawiedliwia rzeczywiste utrudnienie przemieszczania się osobie, której jest już wystarczająco trudno?
– Nie wybrałem sobie takiego życia. Poruszam się na wózku, ale chcę istnieć wśród ludzi, nie zamykam się w czterech ścianach. Proszę tylko, by o nas myśleć. Nikt nie zasługuje na to, aby w ten sposób go traktować. Nie wiadomo, co spotka nas jutro. A może wy będziecie na moim miejscu? – przestrzega czytelnik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |