Dlaczego potrzebny jest przepis przewidujący karanie matki za aborcję? Wyjaśnia to Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris, w którym powstał społeczny projekt przewidujący pełną ochronę życia dzieci nienarodzonych:
Państwo nie może odmówić żadnemu człowiekowi ochrony życia, a życie każdego dziecka powinno być chronione zarówno przed, jak i po narodzeniu.
Obowiązujące dzisiaj przepisy zaowocowały orzeczeniem Sądu Najwyższego, który uznał, że ochrona życia człowieka rozpoczyna się od momentu pierwszych skurczy porodowych. To kuriozalne, ale prawo karne nie uznaje człowieczeństwa dziecka nienarodzonego, a zarazem ZUS przyznaje zasiłek pogrzebowy i dni wolne od pracy po jego śmierci wskutek aborcji. Świadczenia te otrzymują właśnie te osoby, które doprowadziły do śmierci dziecka – mówi mec. Kwaśniewski.
Projekt przede wszystkim przewiduje karalność dostawców środków i usług aborcyjnych oraz osób, które do aborcji nakłaniały. Wobec samej matki projekt przewiduje daleko idące ograniczenia odpowiedzialności - matka nigdy nie ponosiłaby odpowiedzialności za nieumyślne doprowadzenie do śmierci swego poczętego dziecka. Gdyby jednak zabiła je umyślnie, to i tak projekt przewiduje nadzwyczajne złagodzenie albo odstąpienie od wymierzenia kary.
Dlaczego zatem nie uwolnić automatycznie każdej kobiety od odpowiedzialności za zabicie jej dziecka w prenatalnym okresie jego rozwoju?
1. Nie można skutecznie chronić życia dziecka, jednocześnie automatycznie zwalniając kobietę z odpowiedzialności za spowodowanie jego śmierci. Czy zaakceptowalibyśmy takie zwolnienie, gdyby chodziło o śmierć noworodka albo osoby starszej?
2. Doświadczenia z pracy z kobietami, które rozważały aborcję, wskazują, że najbliższe otoczenie naciska na matkę, by zgodziła się na aborcję, argumentując „Zrób to! Tobie za to nic nie grozi”.
3. Częste są sytuacje, w których ojciec wie, że matka jego dziecka chce dokonać aborcji albo nawet kupiła już środek poronny i zamierza go zażyć. Jeśli takie postępowanie matki automatycznie nie podlega karze, to samo dziecko zostaje pozostawione bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa, natomiast ojciec skazany jest na bezsilne oczekiwanie na jego śmierć.
4. Automatyczne uwolnienie matki od kary za umyślne zabicie dziecka poczętego prowadzi do całkowitej nieskuteczności ochrony życia dziecka przed aborcją farmakologiczną, do której nie potrzeba lekarza. Jeśli kobieta, która dopuszcza się tego czynu nigdy nie podlega karze, to zgodnie z prawem wymiar sprawiedliwości pozostaje bezsilny, a odnalezienie dostawców jest niemal niemożliwe.
5. Jeszcze za rządów PO komisja kodyfikacyjna prawa karnego pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla proponowała wprowadzenie odpowiedzialności karnej matki za doprowadzenie do śmierci dziecka poczętego, jeśli było już zdolne do samodzielnego życia. Powoływano się przy tym na przykład surogatki, która w zaawansowanej ciąży dowiedziała się, że jej zleceniodawcy wycofują się z umowy i zabiła noszone w łonie dziecko. Prof. Zoll argumentował, że nie możemy takiemu dziecku odmówić ochrony prawnej.
Pamiętajmy o tym, że ofiarami aborcji są przynajmniej w połowie właśnie kobiety - dziewczynki w prenatalnym okresie ich rozwoju. Ponadto szpitalna aborcja odciska się wielkim piętnem na pielęgniarkach i położonych zmuszanych do odbierania skazanych na śmierć przedwcześnie urodzonych dzieci, wywołanych aborcyjnym podaniem środków farmakologicznych (głośny przypadek Agaty Rejman z Rzeszowa i ostatnie wydarzenia w Szpitalu Św. Rodziny w Warszawie).
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.