Kasia i Sławek Łagowscy są animatorami Ruchu Rodzin Nazaretańskich w diecezji bielsko-żywieckiej. Razem z czterema synami mieszkają w Cieszynie.
Pobrali się dziesięć lat temu - w uroczystość Wniebowzięcia NMP i dzień urodzin Kasi. Niedawno, razem z czterema synami: 9-letnim Jankiem, 7-letnim Frankiem, 5-letnim Antkiem i 4-letnim Michasiem znaleźli swój dom - w parafii Imienia Najświętszej Maryi Panny. Na ścianie w kuchni, tam gdzie się spotykają najczęściej - obraz Matki Bożej z Guadalupe. To Maryja stała się dla nich życiową przewodniczką do Tego, który jest ich celem - Jezusa.
Grudniowy wieczór w bloku na cieszyńskim Bobrku. Chłopaki są już w łóżkach. Niełatwo zasnąć. Dziś na Roratach Antoś wylosował wędrującą po mieszkaniach dzieci lalkę - Dzieciątko Jezus. - To pierwsza lalka w naszym domu - śmieją się rodzice.
W kuchni, tam gdzie zazwyczaj kafelki chronią ścianę podczas przygotowywania posiłków, u Łagowskich - zdjęcie podhalańskiej panoramy. - To takie bardzo ważne miejsce dla nas. O, tutaj widać domki Małego Cichego, miejsca naszych wspólnotowych rekolekcji Ruchu Rodzin Nazaretańskich - pokazują.
- Sławek wyrastał w oazie, ja byłam w Odnowie w Duchu Świętym. Kiedy się pobraliśmy, bardzo chcieliśmy poznać księdza, który mógłby być naszym wspólnym spowiednikiem. Modliliśmy się o to - opowiada Kasia.
Tuż po narodzinach ich pierwszego syna, Janka, po kolędzie przyszedł do nich ks. Witold Zahraj, wikary w parafii św. Jerzego w Cieszynie. - Był wyciszony, spokojny. Bardzo nas tym ujął - kontynuuje Kasia. - Podarował nam w prezencie książkę ks. Tadeusza Dajczera "Rozważania o wierze". Doszukaliśmy się, że ks. Dajczer, był współzałożycielem Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Jednym z filarów tego ruchu jest kierownictwo duchowe. To była odpowiedź Pana Boga na to, czego szukaliśmy.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Małe Ciche - ulubione miejsce ich wspólnotowych rekolekcji jest z nimi na co dzień
- Rodziny, które trafiają do wspólnoty, chcą opierać swoje życie na doświadczeniu Świętej Rodziny. Próbujemy żyć tak, jak żyła Rodzina Nazaretańska - z Panem Jezusem w centrum. Maryja i Józef żyli na co dzień tak, jakby mieli stale Najświętszy Sakrament przy sobie - tłumaczy Sławek. - W tej Rodzinie bardzo ważna jest Matka Boża. W ruchu można złożyć osobisty akt zawierzenia siebie Maryi na służbę Kościołowi. Jej poddajemy nasze - jak mówimy - życie ubogie: codzienne obowiązki, krojenie chleba, ubieranie dziecka, spotkania z innymi ludźmi, naszą pracę. Św. Józef z kolei uosabia każdego z nas - był takim śmiertelnikiem i grzesznikiem jak każdy z nas. To w nich odnajdujemy naszą drogę do świętości…
- Jesteśmy zaproszeni do Ich rodziny i razem z Nimi ją tworzymy. A zarazem Pan Bóg też w nas samych tworzy miejsce, w którym rodzi się Jezus - dodaje Kasia.
- Chcemy się uczyć zaufania Panu Bogu, a odkrywamy, jak bardzo On ufa nam, powierzając nam dzieci, drugą osobę - małżonka, pracodawcę, współpracowników. Bóg jest szalony w swojej ufności! Takiemu nieporadnemu człowiekowi, swojemu dziecku, jakim jest każdy z nas, powierza siebie i innych! - podkreśla Sławek.
Główną patronką ruchu jest Matka Boża z Guadalupe: - Ta, która nosi pod sercem Jezusa, i nosi nas - wtedy jesteśmy blisko Jej i Jego serca… - mówią Łagowscy.
- Perłami w naszym ruchu są święci, których życie pokazuje nam, iż duchowe przyjęcie wydarzenia, które daje nam Pan Bóg, jest dużo bardziej cenne niż to, co my dajemy Panu Bogu - zaznaczają Łagowscy. - Wśród naszych patronów są święci: Teresa od Dzieciątka Jezus, Jan od Krzyża, Maksymilian, Faustyna, Jan Paweł II, Juan Diego. Byli słabymi ludźmi, ale przez ich pokorę i zaufanie Pan działał potężne rzeczy.
Cieszyńskie wspólnoty RRN spotykają się w parafiach św. Jerzego i Imienia NMP na Bobrku. - W naszym ruchu odnajdą się tylko grzesznicy, ci, którzy nie lękają się swojej słabości. Im ktoś jest słabszy, im niżej upadł, tym lepiej się tu odnajdzie. U nas nie ma mocarzy. Są osoby chore, samotne, po rozwodach, z - po ludzku - beznadziejnymi problemami.
Więcej o Kasi i Sławku Łagowskich, a także Ruchu Rodzin Nazaretańskich - w świątecznym papierowym "Gościu bielsko-żywieckim" nr 52 na niedzielę 25 grudnia.