Polska lekarka walczy przed Sądem Najwyższym Norwegii o prawo do klauzuli sumienia dla wszystkich lekarzy rodzinnych w tym kraju. W pięcioosobowym składzie orzekającym w sprawie dr Katarzyny Jachimowicz znajdują się sędziowie z dużym doświadczeniem w sądownictwie europejskim, m.in. były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Rozprawa w Oslo rozpoczęła się dziś i potrwa do czwartku.
Dr Jachimowicz została w 2015 r. wyrzucona z pracy lekarza rodzinnego za odmowę zakładania pacjentkom wczesnoporonnych wkładek domacicznych. Jej pracodawca - gmina Sauherad na południu kraju - złamał w ten sposób wcześniejszą umowę, powołując się na nowe prawo, całkowicie odbierające lekarzom rodzinnym możliwość odwołania się do klauzuli sumienia. Polka uznała to za naruszenie jej wolności sumienia. Wytoczyła w tej sprawie proces. W pierwszej instancji przegrała. Sąd odwoławczy stanął jednak po jej stronie. Stwierdził, że wypowiedzenie umowy o pracę było nieważne, ponieważ stanowiło naruszenie jej praw, zapisanych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Pracodawca odwołał się do Sądu Najwyższego. Dr Jachimowicz także zaskarżyła niektóre poboczne postanowienia sądu II instancji.
Do postępowania przed Sądem Najwyższym po stronie Polki przystąpiło Norweskie Stowarzyszenie Lekarzy Chrześcijańskich. - Nie chcemy, by to był tylko proces w sprawie polskiej lekarki, ale w sprawie wszystkich norweskich lekarzy - wyjaśnił szef organizacji dr Magnar Kleiven.
Do rozpatrzenia precedensowej sprawy norweski Sąd Najwyższy skierował sędziów z dużym doświadczeniem w sądownictwie europejskim. Sędzia Erik Møse do niedawna zasiadał w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, a Henrik Bull był w przeszłości sędzią Trybunału Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA).
Pierwszy dzień procesu wypełniło wystąpienie adwokata gminy Sauherad Frode Lauareida. Podtrzymał on swą dotychczasową linię: powołał się na prawo całkowicie odbierające norweskim lekarzom rodzinnym możliwość odwołania się do klauzuli sumienia. Ocenił, że zakładanie wkładek wczesnoporonnych jest dla lekarza rodzinnego prawnym obowiązkiem.
Rozprawa potrwa do najbliższego czwartku. Wydanie wyroku spodziewane jest w połowie września.
Polka liczy się z tym, że w razie niepowodzenia konieczne może się okazać złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
"Gość Niedzielny" szeroko informował o kolejnych etapach tego precedensowego procesu. I będziemy to czynić aż do jego zakończenia.
Przeczytaj też: