Czy rodzina wielodzietna może być szczęśliwa? Przecież to przynajmniej dwa razy więcej skarpetek do wyprania, obiadów do ugotowania i lekcji do odrobienia. Ale jeśli swoje małżeństwo, macierzyństwo i ojcostwo traktuje się jako dar, to zmienia się perspektywa!
Amelia ma prawie 15 lat, Jan – 12, Marysia – 8, Józek – 7 i Leon – 3 lata. Ich rodzice, Ewa i Tomasz Pogorzelscy z Zielone Góry, wcale nie pochodzą z rodzin wielodzietnych. – Dlatego nasza rodzina jest niespodzianką i darem od Boga. I nikt by tego lepiej nie wymyślił – mówią małżonkowie.
Zamiast słowa miłość wstaw swoje imię
Państwo Pogorzelscy przyznają, że każde nowe dziecko w rodzinie jest cudem, który wnosi w nią nową miłość. – Cały trud fizyczny ciąży jest nieporównywalnie mniejszy od radości i od niespodzianki, jaką Bóg szykuje, dając nowe życie – mówi Ewa. – Życie, które budzi się w rodzinie, jest początkiem czegoś nowego. Tak naprawdę każde dziecko podnosiło nam standard życia i pokazywało, że możemy więcej. Na pewno dzieci nie są żadnym ograniczeniem. Jest zupełnie na odwrót! Dzieci są dla nas takim znakiem, aby oczyszczać się z egoizmu – dodają. Wiele rodzin przeraża wizja trzeciego dziecka, nie mówiąc już o czwartym czy piątym. Przede wszystkim z powodów finansowych. Ale na to też jest sposób. – Dobrze jest oddać swoje troski finansowe pod opiekę św. Józefa. Co roku staramy się jeździć do sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu, by powierzać te sprawy właśnie Jemu. Nigdy finanse nie mogą stanąć na drodze do szczęścia, bo każdy nowy człowiek jest wielkim szczęściem. Nie można też lekceważyć pragnień żony czy męża o dzieciach, bo być może Bóg mówi do ciebie przez współmałżonka i właśnie Jego wolą jest, aby rodzina się powiększała. Jeśli będziemy pytać, jaka jest wola Boża w tej kwestii, to Bóg o wszystko się zatroszczy – zapewniają z przekonaniem oboje.
Rozważania namalowane na obrusie
Ewa pracuje w szkole, a Tomasz – w firmie ubezpieczeniowej. W natłoku codziennych obowiązków niełatwo znaleźć czas dla rodziny, ale wiedzą, jak ta „inwestycja” procentuje. – Lubimy grać w gry planszowe, które są często prezentem dla całej rodziny. Niezwykle ubogacające jest wspólne gotowanie. Lubimy też czytać książki, szczególnie wieczorami, a potem jest okazja na wymianę myśli – wyjaśnia Tomasz. Ważnym elementem dnia są również wspólne posiłki i modlitwa. – To one jednoczą naszą rodzinę – przyznaje mąż, a żona kontynuuje: – A najbardziej ubogaca, kiedy udaje nam się czytać wspólnie słowo Boże i rozważać je przed wyjściem w niedzielę do kościoła. Nasze rozważania malujemy na obrusie, który jest przeznaczony specjalnie na te okazje. Powstaje dzięki temu taka rodzinna pamiątka.
Bardzo lubimy w ciepłe dni zabierać różne pojazdy: rowery, rolki, hulajnogi i bawić się z dziećmi na sportowo. Planujemy też co jakiś czas wspólne wyjścia do restauracji, filharmonii czy też kina. Lubimy uczcić jakieś ważne wydarzenia rodzinne wizytą w nowym miejscu. Oczywiście niezwykle ważne są wakacje, które zawsze są zaplanowane. Od lat jeździmy na rekolekcje, starsze dzieci mają już również swoje własne wyjazdy harcerskie lub oazowe. Czasami są też wyjazdy, podczas których po prostu odpoczywamy lub zwiedzamy. W tym roku zaplanowaliśmy także jeden wspólny wyjazd całą rodziną do Krakowa, aby poznawać najpiękniejsze miejsca Polski.
Kolejnym wzywaniem jest znalezienie czasu dla każdego dziecka z osobna, ale jak się chce, to i to się udaje. – To bardzo ważny element, przypomina nam o tym nasza najstarsza córka, która choć jest już nastolatką, sama kiedyś powiedziała, że chce czasami zrobić coś sama z tatą i mamą. Bez rodzeństwa. Taka chwila, może być nawet krótka, jest potrzebna, aby zauważyć przez ten czas to jedno dziecko, aby oddać mu choć na moment całą uwagę – opowiada Ewa.
W codziennej prozie życia trzeba zadbać także o małżeństwo. – Ślubowaliśmy przede wszystkim sobie i od tej relacji wychodzą wszystkie inne – tłumaczy Ewa. – Dbamy o nią poprzez wspólną modlitwę małżeńską, również wspólne wyjścia i rozmowy. Wiemy, że kiedy się zaniedba tę sferę, to diabeł będzie wchodził w nasze życie i szybko znajdzie okazję, aby niszczyć więzi sakramentalne. Nasze dzieci są wspaniałym owocem tych relacji, ale nie mamy ich na własność. Mamy je przygotować i nauczyć takich rzeczy, aby mogły wypełniać swoje powołanie. Miłość, którą mamy, ma kwitnąć i odradzać się na nowo, a pielęgnować ją pomaga nam wspólnota Domowego Kościoła. To ona nauczyła nas przede wszystkim, czym jest małżeństwo. Jak można żyć blisko siebie i jakich środków używać, aby wytrwać w miłości – dodaje.
Nie można chodzić z głodną duszą
Życie rodziny, a szczególnie tak dużej, łatwe nie jest. Ale Pogorzelscy, zamiast narzekać, wolą dziękować i cieszyć się tym, co otrzymali od Boga. – Oczywiście życie rodziny to konkretny codzienny trud, ale do upragnionego nieba człowiek ponoć przez trudy się dostaje – uśmiecha się Tomasz. – Skąd czerpiemy cierpliwość na co dzień? Słowo Boże mówi, że „miłość cierpliwa jest” itd. Czasem w miejsce słowa „miłość” trzeba wstawić swoje imię i sprawdzić, czy nam czegoś nie brakuje. Nie zawsze się udaje, ale bez pracy nad sobą to na pewno się nie powiedzie. Trzeba więc szukać cierpliwości na modlitwie – dodaje z przekonaniem Ewa.
Wiara w życiu małżonków jest w centrum. Oboje nawrócili się na początku małżeństwa. – Dzięki temu wiemy, skąd pochodzi prawdziwe szczęście i do czego jest potrzebna w życiu wiara – przekonują zielonogórzanie. – Wiemy, że nie ominą nas cierpienia czy też smutek, ale żyjąc wiarą, szukamy Jezusa i pytamy Go: „Jaka jest Twoja wola? Czego pragniesz od nas: małżonków? dzieci?”. Pytamy Jezusa, a wierzyć w Jezusa to znaczy spełniać Jego wolę. Jego plan dla nas jest na pewno najlepszym planem, bo ma nas poprowadzić do nieba – dodaje.
Ewie i Tomkowi oczywiście zależy na rozwoju duchowym ich dzieci. Większość z nich chodzi do szkoły katolickiej. – Tam spotykamy ludzi podobnie myślących i chcących, aby rozwój duchowy szedł w parze z innymi sferami. Dla nas jest to spojrzenie na świat poprzez duchowe potrzeby człowieka, choć świat pokazuje wyższość potrzeb materialnych i fizycznych nad duchowymi. Skoro codziennie musimy jeść i pić, aby żyć, to tak samo codziennie musimy się modlić, aby nie chodzić z głodną duszą. Staramy się wdrażać dzieci do służby w Kościele poprzez różne posługi: ministrancką, scholę. Aktywnie uczestniczymy w życiu Kościoła, aby pokazać im, gdzie mają szukać pokarmu duchowego – wyjaśnia Tomasz.
Szopka nawet z klocków Lego
Temu służą chociażby Adwent i Boże Narodzenie. – Roraty odkryliśmy dość późno w naszym życiu. Pamiętam, jak mąż kiedyś stracił pracę i nową dostał po Adwencie. Chodziliśmy wtedy na Roraty codziennie i to było najwspanialsze przygotowanie do świąt, jakie przeżyliśmy do tej pory – wspomina Ewa. – Na początku naszego małżeństwa kupiliśmy sobie „Rytuał małżeński” i stał się on dla nas punktem wyjścia do wszystkich świąt. Zaczęliśmy odkrywać piękno zwyczajów bożonarodzeniowych i pomału wprowadzać je do naszej rodziny. Przygotowujemy wieniec adwentowy i kalendarz. W tym roku zadania na każdy dzień omawiamy wieczorem przed modlitwą. Dotyczą one różnych wartości, o których rozmawiamy z dziećmi. Po całym dniu robimy podsumowanie i zastanawiamy się, czy udało nam się nimi kierować. Ważna jest sama rozmowa i przypominanie sobie nawzajem o tych sprawach – dodaje.
Przygotowanie do świąt odbywa się rodzinnie. – Oczywiście zawsze pieczemy pierniczki. To zabawa dla małych i dużych. Poza tym już od początku Adwentu robimy ozdoby na choinkę z różnych materiałów, a także szopkę rodzinną. Była już z plasteliny, papieru, a nawet klocków Lego. Wigilia ma oczywiście uroczysty charakter, rozpoczynamy od czytania słowa Bożego o narodzeniu, potem jest dzielenie się opłatkiem i kolędy. Kolędy przygotowują dzieci, a cały wieczór jest oplatany śpiewem. Prezenty dostajemy z okazji urodzin Jezusa, a mikołajki obchodzimy 6 grudnia. Na Pasterkę wybieramy się oczywiście z dziećmi! Najważniejszym przygotowaniem do świąt są jednak porządki w sercu, czyli spowiedź święta, aby radość z Bożego Narodzenia była pełna. Chcielibyśmy tak przeżyć nasze życie, aby spełnić wolę Pana. Aby nasze dzieci wybrały kiedyś Jezusa jako swojego przewodnika – kończą swoją opowieść państwo Pogorzelscy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |