To Nowa Lewica w języku i praktyce + saduceusze i uczeni w piśmie. Bóg upomni się o krew tych dzieci w tym bardziej w tym kontekście te ich ludzkie tradycje!
[ Simone Weil ] : >>> Kapitalizm dokonał wyzwolenia wspólnoty ludzkiej wobec przyrody. Ale ta wspólnota przejęła wobec jednostki taką samą tyrańską funkcję, jaką poprzednio sprawowała przyroda. Jest to prawdziwe nawet w materialnym sensie. Ogień, woda etc. Wszystkimi tymi siłami przyrody zawładnęła wspólnota. Pytanie czy da się przenieść na jednostkę to wyzwolenie zdobyte przez społeczeństwo. <<<
A nienarodzonych ludzi selekcjonuje się jak kurczaki. Przy okazji; dostaję furii, kiedy czytam o adopcji zwierząt. Adoptuje się dzieci, zwierzęta bierze się, kupuje, oswaja. Czy pomyśleli ci, którzy używają określenia "adopcja" w stosunku do zwierząt, w którym miejscu jest dziecko adoptowane w tym szeregu?
Jeden chce pomagać zwierzętom, inny bezdomnym ludziom, a jeszcze inny nienarodzonym dzieciom. Ze słów autorki wynika, że skoro nie ma przepisów dotyczących pomocy nienarodzonym dzieciom to już nie można pomagać zwierzętom tak ? A co ma piernik do wiatraka. Tak myślą tylko ludzie trochę zacofani i jeszcze do końca nieucywilizowani.
Nie masz racji. Dzieci umierają z godu w Afryce, nawet w Polsce się zdarza, że żyją w nędzy, są niedozywione a są tacy co się jakimiś pomnikami zajmują, jakimiś ratowaniem zabytków...
Do nich jakoś nikt nie stosuje zasady "nie czas żałować róż gdy płoną lasy". Tu nie o to chodzi... Tu chodzi o coś innego. O co? może mi ktoś wytłumaczyć?
Oni - zapewne większość jeszcze o tym nie wie, część się pewnie niejasno domyśla, ale bezwolnie poddaje woli większości, a część z pełną premedytacją - oddali dusze Diabłu. Niektórzy*/ nawet dają szatańskie znaki, by swoi ich rozpoznali:
Mamakatarzyna: Szanować trzeba każde życie, nie naiwnie, po ekologiztowsku, nie z intelektualnego wyrachowania, lecz tak jak naucza Kościół, jako Boży Dar, ze względu na szacunek do Stwórcy. Dla mnie używanie słowa "adopcja" nie jest żadnym zrównywaniem. Rozumiem oburzenie na niekonsekwencję posłów, ale - nie przesadzajmy. Gry słowne to ich, tych naszych "przedstawiciel", domena. My w to nie wchodźmy. Bo z tego tylko zamęt, podziały, a im (tym co to "dziel i rządź") o to właśnie chodzi.
Od czasów Darwina i Nietzsche'go w zachodniej kulturze (która coraz bardziej staje sie "kultura smierci"), Bóg umarl, czlowiek zajal miejsce Boga, a zwierze miejsce czlowieka. Niestety. Efektem tego wszystkiego jest czysty absurd, bo ludzi, którzy o tym mówia nazywa sie oszolomami, a chamowatych poslów, którzy burczeli bodczas wystapienia p. Kaji (w moich oczach to bohaterka) - ludzmi "nowoczesnymi".
Nieco na poboczu zastanawiam się nad innym aspektem sprawy mordowania dzieci. Otóż kiedy organizuje się wystawy ukazujące efekty mordowania nienarodzonych dzieci, natychmiast pojawiają się "oburzeni" i "zatroskani" okropieństwami pokazanymi na zdjęciach. Sądy zasypywane są pozwami. Działają organy ścigania. Pojawiały się argumenty, że nie powinno pokazywać się zwłok. Tym czasem praktycznie nikogo nie razi zwyrodniała wystawa pt. Body human, gdzie w imię "sztuki" pokazywane są oddarte ze skóry, zakonserwowane ludzkie zwłoki. Dodajmy jeszcze, że za oglądanie cyt. twórczości przez małe tfu" każe się płacić. Czy ten świat nie zwariował.... ?
- Ci którzy nie chronią życia ludzkiego od poczęcia nie mają moralnego prawa zajmowania się ochroną zwierząt przed okrucieństwem (nonsens)
- Ci którzy zajmują się ochroną zwierząt przed okrucieństwem są winni temu, że ustawa antyaborcyjna dopuszcza wyjątki (nonsens)
- Dawno by już uchwalona ustawę chroniącą życie ludzkie bez wyjątków, gdyby nie zajmowano się kwestią okrucieństwa wobec zwierząt (nonsens)
- Ci co zajmują się sprawą zwierząt to hipokryci - chcą chronić zwierzęta nie chronią życia ludzkiego
Odniosę się do ostatniego
(bo ma pozory sensu).
Sprawa zwierząt i sprawa życia ludzkiego w fazie prenatalnej są to zupełnie dwie różne sprawy. W żaden sposób niekonkurencyjne i nieporównywalne.
Porównywanie ich, zestawianie ich ze sobą, przeciwstawianie ich sobie, traktowanie ich jako konkurencyjnych to umieszczanie ich na jednej płaszczyźnie.
A własnie tak traktuje je autorka artykułu (moim zdaniem szkodząc sprawie ochrony życia ludzkiego)
(Nawiasem mówiąci artykuł oceniam jako społecznie nieodpowiedzialny wręcz szkodliwy - bo przedstawiających tych, którzy zajmują się ochroną zwierząt w złym świetle).
(I jeszcze jedno - slowo "zdechł" ma obecnie ujemny wydźwięk emocjonalny i nie jest równoznaczny z określeniem faktu śmierci zwierzęcia)
Nie obsesja, tylko zwrócenie uwagi na to, jak niektórzy ludzie wzruszają się losem zwierząt, mając jednocześnie w nosie los małych dzieci. Ja artykuł oceniam jako bardzo trafny i pokazujący totalne odwrócenie wartości w myśleniu ludzi "postępowych", czyli tych, którzy z Bogiem nie chcą mieć nic wspólnego i zasady życia chcą ustalać sami. Pewnie, że każdy ma prawo do okazywania zwierzętom szacunku (bo to stworzenia Boże, które też czują), ale jednak nie nazwałabym rozsądnym zajmowania się losem zwierząt kosztem życia małych dzieci. Żadnego nonsensu w tym nie ma i jeśli ktoś się poczuł urażony, to też tylko dlatego, że bardziej ceni swojego pieska czy kotka, niż bezbronne dziecko. A co do słowa zdechł, to ja go również nie używam, ale używanie jednego słowa dla odejścia zwierzęcia (które po prostu jest, a potem go nie ma i tyle) i człowieka (który istnieje również po śmierci) nie wydaje się rozsądne...
Gdzie widzisz kogokolwiek kto by się zajmował losem zwierząt KOSZTEM MAŁYCH DZIECI?
Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?
Dobro jest dobrem i nie stoi w opozycji, nie jest konkurencyjne dla jakiegokolwiek innego dobra?
Słowo smierć jest słowem uniwersalnym - oznacza to koniec życia istoty żywej na poziomie biologicznym (np. śmierć komórek)
Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości.
Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa.
Nie uważam, żeby miało sens dzielenie włosa na czworo - nie wiem co miałoby dobrego z tego wyniknąć.
Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności.
Wołanie ludu o dopuszczenie legalnej aborcji jest wołaniem do BOGA ,,UWOLNIJ NAM BARABASZA!"Ale nie do śmiechu będzie jak UWOLNI barabaszem ostatnich czasów był tak lubiany Adolf Hitler .Ale świat znowu głupieje i jak teraz BÓG uwolni barabasza to świat wróci z płaczem do epoki kamienia
Wołanie ludu o dopuszczenie legalnej aborcji jest wołaniem do BOGA ,,UWOLNIJ NAM BARABASZA!"Ale nie do śmiechu będzie jak UWOLNI barabaszem ostatnich czasów był tak lubiany Adolf Hitler .Ale świat znowu głupieje i jak teraz BÓG uwolni barabasza to świat wróci z płaczem do epoki kamienia
No i dobrze byłoby na mszach nie używać że CHRYSTUS JEZUS czy BÓG obdarzył was czy kogokolwiek absolutną wolnością to znaczy ze dopuszczalne jest zabijanie? A może tak jak w ładnie brzmiącej WOLNOŚCI czy MULTI CULTI wyznawanie czegokolwiek innego niż BOGA STWÓRCY i dopuszczenie okultyzmu,rytualizmu co dopuszcza jakieś obrządki łączone ze składaniem ofiar TAKA ABORCJA .WSZYSTKO CO NA ŚWIECIE I POZA NIM MA 10 PRZYKAZAŃ!!!!!!AMEN
No i dobrze byłoby na mszach nie używać że CHRYSTUS JEZUS czy BÓG obdarzył was czy kogokolwiek absolutną wolnością to znaczy ze dopuszczalne jest zabijanie? A może tak jak w ładnie brzmiącej WOLNOŚCI czy MULTI CULTI wyznawanie czegokolwiek innego niż BOGA STWÓRCY i dopuszczenie okultyzmu,rytualizmu co dopuszcza jakieś obrządki łączone ze składaniem ofiar TAKA ABORCJA .WSZYSTKO CO NA ŚWIECIE I POZA NIM MA 10 PRZYKAZAŃ!!!!!!AMEN
Widać kto dla tych posłów jest ważniejszy. Jednak ciekawa jestem czy jak by im dali wybór mieszkać do końca życia w schronisku dla zwierząt lub z osobami z Zespołem Dawna co by wybrali?
POsel w ilosciach >400 to zgroza w "O take Polska" no i sa efekty ilości co nie daje jakosci, proofesiory od standardow zmniejszcie ilosc destruktorow prawa do max.200 oslow
"Gdzie widzisz kogokolwiek kto by się zajmował losem zwierząt KOSZTEM MAŁYCH DZIECI?"
Niejednokrotnie przekonałem się, że obrońcy zwierząt stawiają ich dobro ponad dobro małych dzieci. łatwo się o tym przekonać... wystarczy zwrócić uwagę "psiarzowi" by wyprowadził swojego psiego pupila z plaży lu z piaskownicy, w której bawią się małe dzieci...
"Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?"
Zasada jest prosta - pieniadze, które przeznacza się na ratowanie zwierząt lub schroniska dla nich można przeznaczyć na ratowanie dzieci i zapewnienie im opieki.
"Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości."
Na poziomie duchowym nieśmiertelna jest dusza ludzka. Dusza zwierzęcia ginie bezpowrotnie wraz z biologiczną śmiercią zwierzęcia.
"Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa."
Co za brednie. Śmierć organizmu jednokomórkowego (bakterii) jest taka sama jak śmierć organizmu wielokomórkowego, który odczuwa ból, np. krowy? Czy śmierć człowieka, który ma świadomość śmierci jest taka sama jak śmierć nieświadomej krowy? Wątpię...
"Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności. "
Obrońcy zwierząt bardzo często twierdzą, że zwierzęta mają większe prawo do życia niż ludzie. Dlatego w rozmowie z takimi osobami trzeba cały czas podkreślać, że człowiek jest wyjątkowy na tle innych zwierząt. Zawsze dziwi mnie gdy obrońcy zwierząt stawiają dobro np. kozy nad dobro człowieka. Nie znam żadnej kozy, która stawiała by dobro człowieka nad swoje...
Gdzie widzisz kogokolwiek kto by się zajmował losem zwierząt KOSZTEM MAŁYCH DZIECI?"
Niejednokrotnie przekonałem się, że obrońcy zwierząt stawiają ich dobro ponad dobro małych dzieci. łatwo się o tym przekonać... wystarczy zwrócić uwagę "psiarzowi" by wyprowadził swojego psiego pupila z plaży lu z piaskownicy, w której bawią się małe dzieci...
Coś Ci się miesza - nie mówimy o kims kto chodzi z pieskiem po plaży tylko o ludziach którzy swój czas i pieniądze przeznaczają na racjonalne ukierunkowane działania w sprawie ochrony zwierząt przed okrucieństwem
"Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?"
Zasada jest prosta - pieniadze, które przeznacza się na ratowanie zwierząt lub schroniska dla nich można przeznaczyć na ratowanie dzieci i zapewnienie im opieki.
Ten argument jest tylko z pozoru logiczny.
Nie jest prawdą, że wszyskie pieniądze jakie mają ludzie wydają na ratowanie dzieci i jak ktoś wyda na co innego to odbiera pieniądze dzieciom
bardzo źle by bylo gdyby ludzie wyłącznie na ten jeden cel pieniądze wydawali (poza tym to zupełna utopia)
czemu nie wyciągasz tego argumentu jak ktoś wydaje pieniądze na budowę pomnika - na to też idą pieniądze a przecież można by je przeznaczyć na dzieci... - prawda?
Przykłady wydawania pieniędzy na co innego niz na dzieci można by mnożyć
Każdy ma na tym świecie coś do zrobienia i nie wszyscy muszą zajmować się wszyskim.
"Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości."
Na poziomie duchowym nieśmiertelna jest dusza ludzka. Dusza zwierzęcia ginie bezpowrotnie wraz z biologiczną śmiercią zwierzęcia.
prezentujesz tu jakąś swoją prywatną teologię.
Informuję Cię, że wg. teologii katolickiej (i w ogóle chrześcijańskiej) zwierzęta duszy nie mają i żadna dusza zwierzęcia z momentem śmierci zwierzęcia nie ginie.
"Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa."
Co za brednie. Śmierć organizmu jednokomórkowego (bakterii) jest taka sama jak śmierć organizmu wielokomórkowego, który odczuwa ból, np. krowy? Czy śmierć człowieka, który ma świadomość śmierci jest taka sama jak śmierć nieświadomej krowy? Wątpię...
Pisałam o życiu zwierząt - a te są organizmami wielokomórkowymi, porównywałam też śmierć zwierząt (dla uproszczenia ograniczmy się do ssaków - np kota, psa, krowy, królika) z śmiercią człowieka.
To porównanie jest jak najbardziej uprawnione - mamy prawie identyczny system nerwowy i zupełnie identyczne receptory bólowe i części mózgu odpowiedzialne za odczuwanie bólu
zwierzęta świadomości nie mają?
wierzyc się nie chce, że ktoś w XXI wieku prezentuje takie poglądy... Kiedy kończylaś szkołę? albo bardzo dawno, albo do nauki biologii się nie przykladałaś w ogóle...
"Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności. "
Obrońcy zwierząt bardzo często twierdzą, że zwierzęta mają większe prawo do życia niż ludzie. Dlatego w rozmowie z takimi osobami trzeba cały czas podkreślać, że człowiek jest wyjątkowy na tle innych zwierząt. Zawsze dziwi mnie gdy obrońcy zwierząt stawiają dobro np. kozy nad dobro człowieka. Nie znam żadnej kozy, która stawiała by dobro człowieka nad swoje...
Najpierw przypisujesz ludziom intencje których nie mają i poglądy jakich nie reprezentują a potem z tym się nie zgadzasz... Tak to widzę.
Ja nie spotkalam się z czyms takim a przecież żyję na tym samym świecie i w tym samym kraju co Ty.
To Nowa Lewica w języku i praktyce + saduceusze i uczeni w piśmie. Bóg upomni się o krew tych dzieci w tym bardziej w tym kontekście te ich ludzkie tradycje!
Przy okazji; dostaję furii, kiedy czytam o adopcji zwierząt.
Adoptuje się dzieci, zwierzęta bierze się, kupuje, oswaja.
Czy pomyśleli ci, którzy używają określenia "adopcja" w stosunku do zwierząt, w którym miejscu jest dziecko adoptowane w tym szeregu?
Jest w jednym szeregu poprzez użycie tego samego słowa? Wierzysz w moc sprawczą słów?
A może myslisz, że Ci co go używają nie widzą tej różnicy? Na jakiej podstawie? na podstawie tego jednego słowa?
czepiasz się słów
a może zadasz sobie trud wymyślisz lepsze słowo na przyjęcie zwierzaka, który jest "niczyj" do swejego domu i traktowanie go jak "swojego"
no, może nawet nie koniecznie lepsze - wystarczy, żeby oddawało istotę sprawy
Do nich jakoś nikt nie stosuje zasady "nie czas żałować róż gdy płoną lasy". Tu nie o to chodzi...
Tu chodzi o coś innego. O co?
może mi ktoś wytłumaczyć?
Niektórzy*/ nawet dają szatańskie znaki, by swoi ich rozpoznali:
http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/49/05/49057fffd01b0b0b723c705a999db57b.jpg
Mamakatarzyna:
Szanować trzeba każde życie, nie naiwnie, po ekologiztowsku, nie z intelektualnego wyrachowania, lecz tak jak naucza Kościół, jako Boży Dar, ze względu na szacunek do Stwórcy.
Dla mnie używanie słowa "adopcja" nie jest żadnym zrównywaniem. Rozumiem oburzenie na niekonsekwencję posłów, ale - nie przesadzajmy. Gry słowne to ich, tych naszych "przedstawiciel", domena. My w to nie wchodźmy. Bo z tego tylko zamęt, podziały, a im (tym co to "dziel i rządź") o to właśnie chodzi.
*/
http://wpolityce.pl/wydarzenia/64061-ruch-palikota-przeobrazony-zewnetrznie-pod-nowa-nazwa-ci-sami-ludzie-beda-nadal-walczyc-z-kosciolem-i-tradycyjna-rodzina
Otóż kiedy organizuje się wystawy ukazujące efekty mordowania nienarodzonych dzieci, natychmiast pojawiają się "oburzeni" i "zatroskani" okropieństwami pokazanymi na zdjęciach.
Sądy zasypywane są pozwami. Działają organy ścigania. Pojawiały się argumenty, że nie powinno pokazywać się zwłok. Tym czasem praktycznie nikogo nie razi zwyrodniała wystawa pt. Body human, gdzie w imię "sztuki" pokazywane są oddarte ze skóry, zakonserwowane ludzkie zwłoki. Dodajmy jeszcze, że za oglądanie cyt. twórczości przez małe tfu" każe się płacić.
Czy ten świat nie zwariował.... ?
Znowu w kontekście aborcji o zwierzętach?
Obsesja jakaś...
Nie wiem jak mam rozumieć wymowę artykułu?
To co przychodzi mi do głowy to:
- Ci którzy nie chronią życia ludzkiego od poczęcia nie mają moralnego prawa zajmowania się ochroną zwierząt przed okrucieństwem (nonsens)
- Ci którzy zajmują się ochroną zwierząt przed okrucieństwem są winni temu, że ustawa antyaborcyjna dopuszcza wyjątki (nonsens)
- Dawno by już uchwalona ustawę chroniącą życie ludzkie bez wyjątków, gdyby nie zajmowano się kwestią okrucieństwa wobec zwierząt (nonsens)
- Ci co zajmują się sprawą zwierząt to hipokryci - chcą chronić zwierzęta nie chronią życia ludzkiego
Odniosę się do ostatniego
(bo ma pozory sensu).
Sprawa zwierząt i sprawa życia ludzkiego w fazie prenatalnej są to zupełnie dwie różne sprawy. W żaden sposób nie konkurencyjne i nieporównywalne.
Porównywanie ich, zestawianie ich ze sobą, przeciwstawianie ich sobie, traktowanie ich jako konkurencyjnych to umieszczanie ich na jednej płaszczyźnie.
A własnie tak traktuje je autorka artykułu (moim zdaniem szkodząc sprawie ochrony życia ludzkiego)
(Nawiasem mówiąci artykuł oceniam jako społecznie nieodpowiedzialny wręcz szkodliwy - bo przedstawiających tych, którzy zajmują się ochroną zwierząt w złym świetle).
(I jeszcze jedno - slowo "zdechł" ma obecnie ujemny wydźwięk emocjonalny i nie jest równoznaczny z określeniem faktu śmierci zwierzęcia)
Ja artykuł oceniam jako bardzo trafny i pokazujący totalne odwrócenie wartości w myśleniu ludzi "postępowych", czyli tych, którzy z Bogiem nie chcą mieć nic wspólnego i zasady życia chcą ustalać sami.
Pewnie, że każdy ma prawo do okazywania zwierzętom szacunku (bo to stworzenia Boże, które też czują), ale jednak nie nazwałabym rozsądnym zajmowania się losem zwierząt kosztem życia małych dzieci. Żadnego nonsensu w tym nie ma i jeśli ktoś się poczuł urażony, to też tylko dlatego, że bardziej ceni swojego pieska czy kotka, niż bezbronne dziecko.
A co do słowa zdechł, to ja go również nie używam, ale używanie jednego słowa dla odejścia zwierzęcia (które po prostu jest, a potem go nie ma i tyle) i człowieka (który istnieje również po śmierci) nie wydaje się rozsądne...
Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?
Dobro jest dobrem i nie stoi w opozycji, nie jest konkurencyjne dla jakiegokolwiek innego dobra?
Słowo smierć jest słowem uniwersalnym - oznacza to koniec życia istoty żywej na poziomie biologicznym (np. śmierć komórek)
Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości.
Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa.
Nie uważam, żeby miało sens dzielenie włosa na czworo - nie wiem co miałoby dobrego z tego wyniknąć.
Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności.
Jednak ciekawa jestem czy jak by im dali wybór mieszkać do końca życia w schronisku dla zwierząt lub z osobami z Zespołem Dawna co by wybrali?
"Gdzie widzisz kogokolwiek kto by się zajmował losem zwierząt KOSZTEM MAŁYCH DZIECI?"
Niejednokrotnie przekonałem się, że obrońcy zwierząt stawiają ich dobro ponad dobro małych dzieci. łatwo się o tym przekonać... wystarczy zwrócić uwagę "psiarzowi" by wyprowadził swojego psiego pupila z plaży lu z piaskownicy, w której bawią się małe dzieci...
"Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?"
Zasada jest prosta - pieniadze, które przeznacza się na ratowanie zwierząt lub schroniska dla nich można przeznaczyć na ratowanie dzieci i zapewnienie im opieki.
"Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości."
Na poziomie duchowym nieśmiertelna jest dusza ludzka. Dusza zwierzęcia ginie bezpowrotnie wraz z biologiczną śmiercią zwierzęcia.
"Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa."
Co za brednie. Śmierć organizmu jednokomórkowego (bakterii) jest taka sama jak śmierć organizmu wielokomórkowego, który odczuwa ból, np. krowy? Czy śmierć człowieka, który ma świadomość śmierci jest taka sama jak śmierć nieświadomej krowy? Wątpię...
"Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności. "
Obrońcy zwierząt bardzo często twierdzą, że zwierzęta mają większe prawo do życia niż ludzie. Dlatego w rozmowie z takimi osobami trzeba cały czas podkreślać, że człowiek jest wyjątkowy na tle innych zwierząt. Zawsze dziwi mnie gdy obrońcy zwierząt stawiają dobro np. kozy nad dobro człowieka. Nie znam żadnej kozy, która stawiała by dobro człowieka nad swoje...
Gdzie widzisz kogokolwiek kto by się zajmował losem zwierząt KOSZTEM MAŁYCH DZIECI?"
Niejednokrotnie przekonałem się, że obrońcy zwierząt stawiają ich dobro ponad dobro małych dzieci. łatwo się o tym przekonać... wystarczy zwrócić uwagę "psiarzowi" by wyprowadził swojego psiego pupila z plaży lu z piaskownicy, w której bawią się małe dzieci...
Coś Ci się miesza - nie mówimy o kims kto chodzi z pieskiem po plaży tylko o ludziach którzy swój czas i pieniądze przeznaczają na racjonalne ukierunkowane działania w sprawie ochrony zwierząt przed okrucieństwem
"Chcesz powiedzieć, że Ci co zajmują się losem zwierząt coś MAŁYM DZIECIOM ODBIERAJĄ? W jaki sposób? Na jakiej zasadzie?"
Zasada jest prosta - pieniadze, które przeznacza się na ratowanie zwierząt lub schroniska dla nich można przeznaczyć na ratowanie dzieci i zapewnienie im opieki.
Ten argument jest tylko z pozoru logiczny.
Nie jest prawdą, że wszyskie pieniądze jakie mają ludzie wydają na ratowanie dzieci i jak ktoś wyda na co innego to odbiera pieniądze dzieciom
bardzo źle by bylo gdyby ludzie wyłącznie na ten jeden cel pieniądze wydawali (poza tym to zupełna utopia)
czemu nie wyciągasz tego argumentu jak ktoś wydaje pieniądze na budowę pomnika - na to też idą pieniądze a przecież można by je przeznaczyć na dzieci... - prawda?
Przykłady wydawania pieniędzy na co innego niz na dzieci można by mnożyć
Każdy ma na tym świecie coś do zrobienia i nie wszyscy muszą zajmować się wszyskim.
"Na poziomie duchowym jesteśmy nieśmiertelni i na tym poziomie śmierć nie istnieje - moment śmierci biologicznej jest momentem przejścia do innej rzeczywistości."
Na poziomie duchowym nieśmiertelna jest dusza ludzka. Dusza zwierzęcia ginie bezpowrotnie wraz z biologiczną śmiercią zwierzęcia.
prezentujesz tu jakąś swoją prywatną teologię.
Informuję Cię, że wg. teologii katolickiej (i w ogóle chrześcijańskiej) zwierzęta duszy nie mają i żadna dusza zwierzęcia z momentem śmierci zwierzęcia nie ginie.
"Na poziomie biologicznym śmierć śmierci jest równa."
Co za brednie. Śmierć organizmu jednokomórkowego (bakterii) jest taka sama jak śmierć organizmu wielokomórkowego, który odczuwa ból, np. krowy? Czy śmierć człowieka, który ma świadomość śmierci jest taka sama jak śmierć nieświadomej krowy? Wątpię...
Pisałam o życiu zwierząt - a te są organizmami wielokomórkowymi, porównywałam też śmierć zwierząt (dla uproszczenia ograniczmy się do ssaków - np kota, psa, krowy, królika) z śmiercią człowieka.
To porównanie jest jak najbardziej uprawnione - mamy prawie identyczny system nerwowy i zupełnie identyczne receptory bólowe i części mózgu odpowiedzialne za odczuwanie bólu
zwierzęta świadomości nie mają?
wierzyc się nie chce, że ktoś w XXI wieku prezentuje takie poglądy... Kiedy kończylaś szkołę? albo bardzo dawno, albo do nauki biologii się nie przykladałaś w ogóle...
"Trzeba być bardzo niepewnym wyjątkowego miejsca w czlowieka w świecie, wyjątkowej godności człowieka, żeby w każdym słowie, każdym stwierdzenie, każdym zdaniu dopatrywać się pomniejszania tej godności. "
Obrońcy zwierząt bardzo często twierdzą, że zwierzęta mają większe prawo do życia niż ludzie. Dlatego w rozmowie z takimi osobami trzeba cały czas podkreślać, że człowiek jest wyjątkowy na tle innych zwierząt. Zawsze dziwi mnie gdy obrońcy zwierząt stawiają dobro np. kozy nad dobro człowieka. Nie znam żadnej kozy, która stawiała by dobro człowieka nad swoje...
Najpierw przypisujesz ludziom intencje których nie mają i poglądy jakich nie reprezentują a potem z tym się nie zgadzasz... Tak to widzę.
Ja nie spotkalam się z czyms takim a przecież żyję na tym samym świecie i w tym samym kraju co Ty.