Jestem pełen szacunku i uznania dla Pani Mary Wagner. Warto jednak powiedzieć, że ratuje ona nie tylko dzieci, ale przede wszystkim matki. W przypadku aborcji, mamy do czynienia z dzieciobójstwem. Umierające dziecko jest w rękach Boga, a więc w dobrych rękach. Matka, "lekarze" pozostaje sami ze swoją zbrodnią. Bóg może przebaczyć każdy grzech o ile pojawia się żal. By żałować, trzeba jednak najpierw uznać swój grzech. No i tu jest problem, bo mówimy tutaj o morderstwie i to nie takim, gdy np. bandyta zabija kogoś w czasie napadu, ale o sytuacji gdy osoba zobowiązana do troski o dziecko odbiera mu życie. Ludzki umysł będzie się przed taką świadomością bronił wszelkimi sposobami i może się tak bronić do śmierci. I co wtedy?
Chodzi o przypadki, gdy nie mamy do czynienia z bestiality, które jest w Kanadzie ścigane. Supreme Court orzekł, że nie ma miejsca czyn zabroniony, gdy nie dochodzi do penetracji. Porównując z Polskim prawem Kanada ma bardziej surowe prawo w tym zakresie.
Polskie prawodawstwo nie uznaje zoofilii jako przestępstwa seksualnego. Zakazane jest znęcanie się nad zwierzętami i rozpowszechnianie pornografii tego typu. Same czyny nie są uznawane za przestępstwo o ile nie dochodzi do krzywdzenia zwierząt. W Kanadzie prawo zakazuje czynów, gdzie dochodzi do penetracji, niezależnie od tego, czy dochodzi do skrzywdzenia zwierzęcia.
IV. neoliberalna LBGTQIAZD...Rzesza dalej pracuje nad rozszerzeniem katalogu "orientacji", nad dekryminalizacja dalszych zboczen, wlacznie z P. Bo ludzie maja tylu panow ile rzadz i przywar a dobrowolne niewolnictwo jest najbardziej skuteczne: Wymuszany upadek cywilizacji.
"Mary Wagner jest dla każdego katolika, każdego obrońcy życia symbolem walki z cywilizacją śmierci". Dla mnie jako katolika i obrońcy życia Mary Wagner jest symbolem źle prowadzonej walki. Mary bez sensu pcha się do więzienia, bo wie, że za każdym razem zostanie skazana. Nikomu w ten sposób nie pomaga, jedynie z samej siebie czyni symbol i męczennika. Tu w Kanadzie właśnie trwa dyskusja w obrębie ruchów pro life, dlaczego przegrywamy i jesteśmy marginalizowani. Wśród powodów wymienia się właśnie takie nieprzemyślane ruchy, jak robi to Mary. Powiem wprost, działania Mary Wagner przynoszą więcej szkody, niż pożytku. Wielu tutejszych aktywistów wyraźnie odcina się od jej działań.
'dlaczego przegrywamy i jesteśmy marginalizowani' Może właśnie dlatego, że Mary Wagner jest jedyną, która coś pożytecznego robi? Podobna jak w Kanadzie sytuacja jest w Niemczech: jest grupa prolajferów na intelektualnych wyżynach, którzy są nieszkodliwi, bo nikt nie rozumie, o co im chodzi. I jest kilku partyzantów (mam nadzieję, że kliku, na pewno jest jeden), którzy więzienia się nie boją.
Jesteśmy marginalizowani, bo pomimo rosnącego społecznego sprzeciwu wobec aborcji w Kanadzie nikt nie chce się związać z ruchem pro life poza grupami chrześcijańskimi. Jest wiele osób, które zwyczajnie boją się włączyć w ruch, by nie zostać uznanymi za 'wariatów' w stylu Mary Wagner, czy radykałów z US. Bez przebicia się do świadomości społeczeństwa nic nie zdziałamy.
Dlaczego przegrywacie? bo jesteście znikomą mniejszością i chcielibyście tak jak niemieccy faszyści narzucić wszystkim swoje poglądy najlepiej jeszcze z użyciem siły. Bierzcie przykład z islamu tam nikomu wierzącemu nie przyjdzie do głowy dokonać aborcji bo to zabrania religia choć tak samo żyją w tym (wg. was ) lewackim państwie. Ustawa antyaborcyjna została po gorących dyskusjach ze wszystkimi grupami społecznymi i religijnymi w Niemczech osiągnięta w roku 1995. Kompromis to według polskiego języka słabość, dlatego nawet najmniejsza mniejszość ma prawo narzucać większości swoje poglądy i dlatego w Polsce nigdy nie będzie jedności. Na całym świecie niema nakazu aborcji czyli jako wierzący muszę sam wg mego sumienia się zdecydować za albo przeciw a z tego grzechu tylko Bóg może mnie wyzwolić. Proszę postudiować historię kościoła katolickiego w sprawie grzechu aborcji na przestrzeni 2000 lat a wtedy stwierdzi się że ta nauka była co jakiś czas inna. Potępiam radykalistów bo ci jeszcze niczego nie zbudowali tylko zniszczyli.
"wariacki" jest system prawny, ona tylko wskazuje na ten fakt robiąc rzeczy najnormalniejsze w świecie, za które spotyka ją więzienie, nie spotkałeś się nigdy w swoim żywocie z innymi przypadkami bezsensownego prawa, np. zwalniania ludzi w latach 80-tych z pracy za posiadanie ulotek
Mary słusznie została ukarana, weszła do kliniki i szarpała się z ochroną. Tak samo, jak zostali ukarani ludzie, którzy zakłócali nasz panel w 2016 roku. My wyraźnie odcinamy się od działań tej pani. Cel nie uświęca środków.
Do Kanady wyemigrowałem w 1988, doskonale wiem co oznaczają represje prawne. W żaden sposób nie da się porównać prawa z okresu PRL do prawa w Kanadzie. Wiem natomiast do czego są zdolne osoby radykalne. W US dochodziło do podkładania bomb w klinikach i morderstw lekarzy. Zamachowcy ze Stanów zaczynali podobnie jak Mary. Nie mówię, że akurat Mary byłaby do tego zdolna, ale wszelki radykalizm i fanatyzm tylko szkodzi naszej sprawie. Nigdy nie będziemy popierać fizycznych ataków, nachodzenia i obrażania ludzi. To nie są nasze metody i każdy chrześcijanin powinien podzielać to stanowisko.
Do Stephana, OT: niemieccy faszyści nie byli znikomą mniejszością, jak chciałaby to widzieć wspólczesna niemiecka historiografia. Wygrali demokratyczne wybory, przy czym Hitler nie robił tajemnicy z tego, co chce zrobić z Żydami. To większość Nimców odpowiada za to, co wtedy się stało, i co dzieje się teraz.
Zacny Wuju, w 1932 Adolf w wyborach na Prezydenta Rzeszy przegrał zaś NSDAP w wyborach do Reichstagu zdobyła 30 procent, chyba że dla Ciebie to "większość".
raczej ochrona napadła na nią ona nie szła kraść czy się szarpać tylko na rozmowę, to co robi to coś w stylu street workingu, podobno w demokracjach panuje wolność słowa, kobieta idąca się skrobać jest zapewne nie mniej zagubiona niż ćpun z ulicy nikt takiego wsparcia nie powinien jej zakazywać
Do Prolif: wygląda więc na to, że odnosilibyście duże sukcesy, tylko ta Mary przeszkadza... A czy na pewno nie jest tak, że Mary jest po prostu wygodną wymówką? Odnośnie fanatyzmu: oczywiście zamachy na zbrodniarzy w kitlach naruszają 5te przykazanie, więc nie tędy droga. Ale żeby potępiać też radykalizm? Hm, idąc tą drogą łatwo potępimy też Jezusa, że dał się niepotrzebnie ukrzyżować; pewnie osiągnąłby więcej, organizując panele z faryzeuszami.... Odnośnie "każdy chrześcijanin powinien podzielać to stanowisko.": dość arogancko, może niech każdy myśli i działa, jak uważa za stosowne?
Np. Dom Pomocy w Ottawie. Pomagamy tam dziewczynom w ciąży, które np. są ofiarami przemocy, albo nastolatkom wyrzucanym z domu. One postrzegają aborcję jako ucieczkę od problemu, na zasadzie "uwolnię się, będę mogła zacząć nowe życie". My pokazujemy, że można zacząć od nowa bez aborcji. Inną inicjatywą było nawiązanie kontaktów z politykami. Mamy wiele pól działania, tyle, że to trochę budowanie zamku z kart. Miesiące ciężkiej pracy, budowania wizerunku medialnego, lobbowania u polityków, po czym pojawia się obrazek Mary w kajdankach po kolejnej awanturze albo Samanthy, która wchodzi do klinik i krzyczy do kobiet, że są mordercami. Cała praca na marne, politycy, którzy mogli by coś zrobić nie chcą z nami rozmawiać, a dziewczyny które się wahają wolą dokonać aborcji, niż pójść do 'religijnych fanatykow'.
Do @ PROLIF. Ofiara Mary wam przeszkadza? No to jesteście po stronie tych najgorszych zbrodniarzy, bo mordowanie tych najmniejszych, najniewinniejszych i najbezbronniejszych jest najgorszym odrzucenie człowieka i najgorszą zbrodnią
Do Prolif: i chwała wam za pozytywne działania. Tyle że za niechęć polityków odpowiadają oni sami, i ich wyborcy, a nie Mary. Nb. nazywanie morderców po imieniu jest moim zdaniem dobrą strategią. Jak komuś przeszkadza, to może zgłosić sprawę do prokuratury, co w konsekwencji zmusi sądownictwo do orzeczenia, czy aborcja jest morderstwem.
Były już takie sprawy, orzekano, że aborcja nie jest morderstwem. Trudno, by orzekli inaczej, skoro tak mówi obecne prawo. Każda taka rozprawa oddala nas od sukcesu, bo w większości krajów Kanady mamy Common Law, więc każdy wyrok tylko umacnia obecną sytuację.
Do Prolif: czyli w Kanadzie Holokaust nie byłby ludobójstwem, i ile byłby zgodny z prawem... To trochę zmienia postać rzeczy.... W Niemczech przynajmniej po stronie nienarodzonych wypowiedział się tamtejszy Trybynał Konstytucyjny. Praktycznego znaczenia to nie ma, bo ustawodawca, czyli demokratyczna większość orzeczenia te zignorowała. Z kolei jeśli chodzi o nazywanie aborcjonistów mordercami, to przynajmniej to jest dozwolone. Niemiecki partyzant Günther Annen przegrał w tej sprawie we wszystkich instancjach niemieckich, ale wygrał w sądzie europejskim.
W krajach anglosaskich prawo jest szanowane, o Holokauscie powiemy, że był legalny, ale był zbrodnią. Polakowi trudno to zrozumieć, mamy inna kulturę prawa. Dlatego w Kanadzie tak ważne jest, by działania w obronie życia były zgodne z prawem. Łamiąca prawo Mary nic dobrego nie zrobi.
Do Prolif: Holokaust był legalną zbrodnią, a aborcja jest legalna, ale nie jest zbrodnią. Polak taki jak ja, który ma doktorat i spędził pół życia za granicą, intelektualnie wysiada. Jedyne skojarzenie takiej "kultury prawnej" to "rewolucja kulturalna". Pozdrawiam serdecznie.
"W Kanadzie zoofilia jest legalna w większości przypadków" Co na to zieloni? Przecież to jest gwałcenie zwierząt! To jest barbarzyństwo! Zieloni nic na to? Widać zieloni nie mają nic wspólnego z ekologią i ochroną zwierząt!
Tzw. "Zieloni" swój przydomek otrzymali nie dlatego, że kochają przyrodę, bo tę mają za nic. Przydomek "Zieloni" bierze się z ich powszechnie znanej miłości do "zielonych", czyli do dolarów i pieniędzy w ogóle, dlatego zoofilia zupełnie im nie przeszkadza...
Nawet w Polsce jest przestępstwo naruszenia miru domowego, które penalizuje m.in. przebywanie w określonym lokalu wbrew żądaniu osoby uprawnionej. Zakładam, że jeśli w Polsce jest to przestępstwem, to w zapewne Kanadzie także obowiązują także podobne regulacje dotyczące ochrony miru domowego.
Zupełnie absurdalne jest więc zestawianie karania za naruszanie miru domowego z brakiem karania za zoofilię. Rozumiem zamiar stylistyczny Autora, ale według mnie zawiera on poważną manipulację. Skoro jest prawo zakazujące naruszania miru, to każdy powinien się temu podporządkować. Przecież podobnie Wy nie chcielibyście, aby np. w waszym parafialnym kościele ktoś urządzał sobie np. spontaniczne akcje promocji ateizmu czy potwora spaghetti.
A co do skuteczności takich akcji - Pan Jezus mówił do uczniów, aby byli przebiegli czy roztropni jak węże. Według mnie oznacza to konieczność podejmowania akcji takich, które przynoszą efekty, dają szanse na pozytywne skutki. Nie wiem, jak do tego miałoby doprowadzić rozdawanie kwiatów w klinikach aborcyjnych.
Pomoc dla kobiet w ciąży i matek. Wsparcie ich w opiece nad dziećmi, zwłaszcza niepełnosprawnymi - to wg mnie powinny być priorytety i działania na tych polach dawałyby wielokrotnie większe sukcesy w walce z aborcją, niż jakaś partyzantka czy plakaty pewnej fundacji.
W ogóle te plakaty są przeciwskuteczne. Pokazywanie drastycznych obrazów i puszczanie "Niemego Krzyku" na lekcjach religii powoduje, że dziewczyny boją się aborcji, bo to okrutne, krwawe, dziecku urywana gest główka itp. Potem, gdy dziewczyna znajduje się w sytuacji, że chce dokonać aborcji dowiaduje się, że wcale nie jest to krew i flaki. "Dostaniesz tabletkę, chwila i już" mówią koleżanki i lekarz ginekolog.
Wysokiej moralności nie da się zbudować na strachu przed złem, tylko na promocji dobra. Niestety proliferzy skupiają się na tym co złe, krzycząc "morderstwo", "holocaust", "akcja T4" i pokazując krwawe obrazy. Tym uda się co najwyżej wywołać szok, ale nie wywoła się zmiany na lepsze.
J 2, 13-15: "Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał." Czyż nie jest klasyczne naruszenie miru domowego? I to na dodatek w sprawie, jakby nam to się wydawało, błahej?
Do Kanady wyemigrowałem w 1988, doskonale wiem co oznaczają represje prawne. W żaden sposób nie da się porównać prawa z okresu PRL do prawa w Kanadzie. Wiem natomiast do czego są zdolne osoby radykalne. W US dochodziło do podkładania bomb w klinikach i morderstw lekarzy. Zamachowcy ze Stanów zaczynali podobnie jak Mary. Nie mówię, że akurat Mary byłaby do tego zdolna, ale wszelki radykalizm i fanatyzm tylko szkodzi naszej sprawie. Nigdy nie będziemy popierać fizycznych ataków, nachodzenia i obrażania ludzi. To nie są nasze metody i każdy chrześcijanin powinien podzielać to stanowisko.
Zupełnie absurdalne jest więc zestawianie karania za naruszanie miru domowego z brakiem karania za zoofilię. Rozumiem zamiar stylistyczny Autora, ale według mnie zawiera on poważną manipulację. Skoro jest prawo zakazujące naruszania miru, to każdy powinien się temu podporządkować. Przecież podobnie Wy nie chcielibyście, aby np. w waszym parafialnym kościele ktoś urządzał sobie np. spontaniczne akcje promocji ateizmu czy potwora spaghetti.
A co do skuteczności takich akcji - Pan Jezus mówił do uczniów, aby byli przebiegli czy roztropni jak węże. Według mnie oznacza to konieczność podejmowania akcji takich, które przynoszą efekty, dają szanse na pozytywne skutki. Nie wiem, jak do tego miałoby doprowadzić rozdawanie kwiatów w klinikach aborcyjnych.
Pomoc dla kobiet w ciąży i matek. Wsparcie ich w opiece nad dziećmi, zwłaszcza niepełnosprawnymi - to wg mnie powinny być priorytety i działania na tych polach dawałyby wielokrotnie większe sukcesy w walce z aborcją, niż jakaś partyzantka czy plakaty pewnej fundacji.
Wysokiej moralności nie da się zbudować na strachu przed złem, tylko na promocji dobra. Niestety proliferzy skupiają się na tym co złe, krzycząc "morderstwo", "holocaust", "akcja T4" i pokazując krwawe obrazy. Tym uda się co najwyżej wywołać szok, ale nie wywoła się zmiany na lepsze.