– Do Józefa Bóg przyszedł we śnie. A on się nie zastanawiał, czy to był sen, czy nie sen. Miał pewność. Był mężczyzną konkretnym – wstał i zrobił, co mu Pan polecił. Maryja pozwoliła mu być decyzyjnym w domu. I o to w małżeństwie chodzi! – mówią Anita i Krzysztof.
Przyjechali razem, by odkryć, jak stworzyć szczęśliwe małżeństwo. Jak się okazuje, czasem byłoby lepiej, żeby wrócili osobno.
Robią to, co lubią. Wychowują czwórkę dzieci i wystarcza im na godne życie. Mieszkają na wsi, ale w ciągu roku spotykają tylu ludzi, że mógłby im pozazdrościć mieszkaniec wielkiego miasta. Kim są ci wybrańcy?
Rodzina w Polsce przechodzi zmiany podobne do tych, które zachodzą w większości krajów europejskich, tempo tych zmian jest jednak wolniejsze niż tam.
– Dziś, po ponad 20 latach małżeństwa, kiedy patrzę na mojego męża, myślę sobie: „Fajny facet! Wciąż mi czymś imponuje i wciąż umie mnie zaskoczyć” – mówi Beata Głowienka.
– Jesteś piękna, wartościowa i pełna godności. Jesteś tą, która kocha i jest kochana – po słowach Uli prostują się nawet najbardziej zgarbione plecy, oczy zaczynają błyszczeć i śmielej patrzą na świat. Nawet kiedy trzeba brać się z nim za bary.
Ludzie pragną głębiej się poznawać, jednak często rządzi nami lęk przed zrobieniem pierwszego kroku.
– Gdy koczowałam przy łóżku wnuka, modliłam się, żebym mogła być w tym domu. I jestem! Chwała Bogu za ludzi, którzy tu o nas dbają – cieszy się pani Teresa, babcia 16-letniego Kuby.
Jedni mają już za sobą jubileusze, drudzy są dopiero na początku drogi lub się do niej przygotowują. Bez względu na staż, by być szczęśliwą parą, muszą się natrudzić.
O chodzeniu na randki, rodzinnym kalendarzu i najgorszym pytaniu dla mężczyzny z Katarzyną i Michałem Jurkiewiczami, diecezjalnymi doradcami życia rodzinnego rozmawia Mira Fiutak.