Ojciec Joachim Badeni chętnie korzystał z uroków życia. W młodości nocą balował, w dzień odsypiał.
- Fotografii nauczyli mnie malarze, to oni pokazali mi grę światła i tajemnice kompozycji, a moja świadomość fotografa rosła z kilometrami naświetlonej taśmy i hektolitrami przerobionej chemii – mówi Andrzej Łada, ostrowiecki artysta fotograf.
Pamiętam, że to był bardzo słoneczny dzień. Pamiętam przygotowanie koszyczka i jazdę rowerem do dziadka na cmentarz. To były jego urodziny. Pamiętam też światło w kościele od zapalonych świec. Tylko tyle i nic więcej. 1999 rok. 3 kwietnia. Wielka Sobota.
Wigilia na służbie. Bywa, że kiedy dzwony biją w kościołach na Pasterkę, gdzieś indziej biją na alarm...
Kiedy z ciemności wychodzi się na światło, nie od razu można zauważyć samo słońce. Najpierw jest po prostu światłość.
Tamtej nocy zapłonął nie tylko budynek stajni, ale i całe życie mieszkańców Karolewka. Dwa miesiące po pożarze ludzie i zwierzęta podnoszą się z tragedii, której symbolem stała się mała klacz.
– Jeśli ktoś mówi, że nie ma czasu dla Pana Boga, to często znaczy, że dał się w życiu „zakręcić”. A to Jezus jest Panem mojego życia, nie ja – mówi Zofia Borowska.
Bilety wyprzedane dwa miesiące wcześniej, komplety na widowni, a jednak „Merylin Mongoł” Nikołaja Kolady w stołecznym teatrze Ateneum budzi zastrzeżenia. Co więcej - pozostawia niedosyt.
Dwumiesięczny Alan z Mysłowic, który w Dniu Dziecka urodził się w wozie Zakładowej Straży Pożarnej Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW), został w piątek obsypany prezentami przez górników i strażaków. Ojciec chłopca stara się o pracę w kopalni.
Około stu świętych i błogosławionych spotkało się na wspólnym balu. Pojawili się m.in. święci Piotr i Paweł, Andrzej, Tereska od Dzieciątka Jezus, Perpetua i Felicyta.