- Kto kiedyś wiedział o integracji sensorycznej? Nikt! Dzieciom nie była ona potrzebna, bo zdobywały sprawność podczas zabaw - tłumaczy Lilla Błaszczyk.
- „Anielskie lato” to wyjście do dzieci, które spędzają wakacje w dzielnicach, na ulicach czy w domach – mówiły w Radiu eM Monika Bajka i Magdalena Musioł z Domu Aniołów Stróżów.
Czy są potrzebni, czego możemy się od nich nauczyć i za co ich lubimy? O swoich babciach i dziadkach mówią cztero- i pięciolatki.
Najlepiej wychodzi mi sernik na zimno, choć Kuba mówi, że udka z piekarnika. Umiem też powiesić firankę tak, aby zachowała marszczenia.
Magda najpierw musiała się wykazać. Udowodnić, że jest osobą wiarygodną, że rzeczywiście ma dobry kontakt z dziećmi. Teraz formuje grupę dzieci z płockich ulic, którymi na co dzień będzie się zajmować.
W niespełna miesiąc facebookowy filmik, w którym 11-letni Peter z kenijskiej wioski Chuka mówi parę zdań o sobie, zyskał 15 tys. odsłon. Te 25 sekund nagrane przez bielskiego nauczyciela Błażeja Jaszczurowskiego otwiera serca na pomoc misjom.
Każdego dnia przez kilka godzin po szkole ponad 40 dzieci ma gdzie odrobić lekcje i z kim się bawić, a przede wszystkim są pod dobrą opieką. Placówka działa od blisko 20 lat przy parafii św. Antoniego we Wrocławiu. Dla wielu dzieci to szansa, by podciągnąć się w nauce i przeżyć coś niezwykłego.
Choć nie są już pierwszej młodości, z entuzjazmem uczą się aktorstwa. Poddają się magii scenicznych desek, oślepiających reflektorów i oklasków. I nie dają się starości.
Od 25 lat udowadniają światu, że każde, nawet niepełnosprawne dziecko zasługuje na miłość.
Przystają w bramach praskich podwórek i rozkładają mobilną szkołę z nadzieją, że dzieci nie podzielą losu rówieśników: nie skończą na marginesie, nie będą miały kuratorów, nie pójdą do więzienia