Niewielka społeczność szkolna jest jak rodzina, w której wszyscy dobrze się znają. O anonimowości nie może być mowy.
- Często mężczyźni mówią już na samym początku: „Ale ja i tak nie nauczę się tańczyć”. A ja pytam: „A kto panu to powiedział?”. Nad wszystkim można pracować - przekonuje nauczyciel tańca Dominika Górska-Jabłońska.
W jej zdrowej strukturze znajdzie się miejsce dla każdego pokolenia. Jak zmienia się życie, gdy na świat przychodzą wnuki? – To radość trudna do opisania – mówią nam szczęśliwe babcie. A czy wnukom potrzebni są seniorzy? Na pewno. Wiedzą to dobrze ci, którzy odczuwają ich brak.
Wystarczy formularz zgłoszeniowy, CV i zaświadczenie o znajomości języka. Jeszcze tylko krótka rozmowa kwalifikacyjna i już można pakować walizki na studia za granicą.
Czasem marudzą: „A po co to tak, takich plam to nawet nie widać” – opowiada Irena Kuczera. – A ja im zdecydowanie: jest niedziela i obrus ma być śnieżnobiały. Jaki masz porządek dokoła, taki jesteś w środku.
Statystyka i przykłady z życia nie wystarczą. Młodych ludzi trzeba uczyć żyć według wartości, o czym przypomina program „Godność człowieka”.
Proces dekonstrukcji nauczania w Polskiej szkole stał się faktem. Nowy system kształtuje człowieka bez charakteru. Coraz więcej środowisk zauważa potrzebę przeciwstawienia się temu procesowi.
- Od zawsze byliśmy społecznikami, których praca dla innych nakręcała. A gdy dotyczy ona młodzieży, wchodzimy w to na maksa - mówi Marek Kozłowski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Młodzieży „Brama”.
Nie dostają tu żadnej recepty, jak zostać bohaterem dla swoich dzieci. Oni już nimi są, tylko muszą w to uwierzyć, a przy tym odkryć swoje silne strony.
Kiedyś tę uwagę dziecko słyszało od wszystkich wokół. Chodziło nie tylko o zdrowy kręgosłup, także pion moralny.