Na pierwszy rzut oka dom taki jak inne. Biały w szeregu podobnych na lubelskim osiedlu. Tak miało być. Wszystko po to, by dać dzieciom szansę doświadczyć normalności, której w ich życiu zabrakło.
Dość regularnie wracają próby przedefiniowania pojęcia rodziny. Ojca i matkę zastępuje się określeniami „rodzic A lub B”. Z głębokich więzi międzyludzkich akcent przenosi się na związek według jakiejś umowy i zaspokajanie zachcianek. Czy prawdziwa rodzina przetrwa?
Siostra Urszula z Puerto Rico trafiła do Marek. Bo wszędzie są młodzi zagrożeni wykluczeniem. I potrzebują miłości.
Stanisława Ferensztajn z Końskich o swoich dzieciach rozmawiała z Panem Bogiem. A drzewo genealogiczne, u którego podstawy jest razem ze swoim mężem, osiągnęło imponujące rozmiary.
Wołanie Jezusa: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” odsłania tajemnicę najgłębszego opuszczenia. Ukrzyżowany pomaga zamienić rozpacz w modlitwę. Dzieli naszą samotność, przynosi pocieszenie.
Osiem lat temu Teresa i Jan Tomaszewscy podjęli przełomową w ich życiu decyzję – przenieśli się z zatłoczonych Kielc pod sam Święty Krzyż. Jak twierdzą – z miłości.
To jest smutna, a prawdziwa historia o tym, jak urzędnicze teorie o zwalczaniu przemocy domowej realizowane są w praktyce.
Ojcostwo moje rozgrywa się tu i teraz, na moich oczach. Czasem jest ono niewyspane, innym razem zaczyna się martwić, ma w sobie tyle znoju, co i radości.
Od zarania dziejów wino towarzyszy człowiekowi. Używane do różnych celów, wiąże się z wielowiekową tradycją uprawy krzewu winnego także na naszych terenach. Powstające na słonecznych stokach winnice pokazują, że ziemie sandomierskie wracają do dawnych tradycji.
– Nie trzeba obdarowywać, ale pokazać, że można żyć inaczej. Prawdziwa bieda nigdy się nie pokaże, jest dumna. Tam trzeba iść. Potrzeba dużo taktu i miłości, żeby jej poradzić – mówi Grażyna Kurzeja.