Ta choroba przewraca życie do góry nogami. Ostatnio usłyszał o niej cały świat.
Napisałam: „W związku z operacją mojego syna będę nieobecna przez okres taki a taki”. I jakoś tak z automatu dodałam: „Proszę o modlitwę za moje dziecko”. A potem pomyślałam: „Nie no, chyba przesadziłaś, to jest urząd, a nie jakiś znajomy”.
O długim oczekiwaniu na upragnione dzieci, rozpaczy i buncie wobec Boga, wstawiennictwie świętego i szczęśliwym rodzicielstwie z Agnieszką Porczyk rozmawia Monika Augustyniak.
Kiedy wzywają ją do psychicznie chorych po nieudanych próbach samobójczych, przedstawia się: – Małgorzata Ostrowska-Czaja, po próbie samobójczej. I rozmowa natychmiast zaczyna się układać.
- To są nasze słoneczka - uśmiecha się Barbara Zelik. - My zaś dla nich jesteśmy albo rodzicami, albo babciami. Relacje między młodymi wolontariuszami a pacjentami często przybierają wręcz rodzinny charakter. Dzieli ich kilkadziesiąt lat, za to łączy bardzo wiele. Przede wszystkim przyjaźń.
„Moje leczenie trwa już pięć miesięcy. Często zadaję sobie pytania, dlaczego to wszystko spotyka tak młodych ludzi. Nie ma na to jednak odpowiedzi. Dla każdego z nas Bóg przygotował sprawdzian. Każdy ma swój krzyż…”
„Od kiedy los nam Cię zwrócił, nad każdym wschodem widzę twoje imię, a w południe błysk blasku twoich oczu. Twój uśmiech leczy moje rany” – pisze do swojej córki Antonio Socci. Jak toczą się losy wyrwanej ze śpiączki Cateriny, córki włoskiego dziennikarza?
Przekonaliśmy się, że nie trzeba wcale gdzieś daleko szukać, wystarczy tylko rozejrzeć się wokół siebie, by przekonać się, jak wielu potrzebujących żyje tuż obok nas.
Ubodzy skorzystają z niego od lutego.
W pracowni plastycznej Michał i Adam są nieco speszeni. Biorą do rąk naczynka i zaczynają malować je lakierem. Wiedzą, że wykonują bardzo ważną czynność. Tych naczyń będzie używać kapłan podczas Mszy św.