Warunki prawie domowe, ale jak głosi hasło jednej z reklam – „prawie czyni różnicę”.
Telewizyjna kampania reklamowa zmieniejszyła liczbę aborcji w naszej klinice o połowę – mówi Abby Johnson, była szefowa kliniki aborcyjnej w Bryan w stanie Teksas.
Zbulwersowała mnie reklama o jakimś seksporadniku. Co ja mam odpowiedzieć, jeśli syn, 10-latek, zapyta o znaczenie?
Nieduża pracownia krawiecka w osiedlowym bloku. Brak szyldu czy przyciągającej wzrok reklamy. Ale tu powstaje dobra odzież.
Reklama pokazująca radosne osoby z zespołem Downa narusza spokój sumienia matek, które takiego dziecka nie przyjęły. To dobrze.
Nadmiar bodźców, reklam, hałasu i emocji przed świętami to niestety norma w wielu miejscach. Czy bożonarodzeniowy minimalizm jest możliwy?
Czy naprawdę jesteśmy bezsilni wobec wyśmiewania wartości chrześcijańskich, poniżania naszej godności w reklamach? Nie. Wystarczy po prostu zareagować.
Choć wiemy, że pogoń za karierą, władzą, prestiżem jest nam wpajana przede wszystkim przez specjalistów od reklamy, to jednak wciąż dajemy się nabrać...
Złoszczą nas i kłują w oczy. Ale reklamodawcom przecież o to chodzi: żebyśmy w morzu innych promocji dostrzegli właśnie ich produkt. Czy ten „wyścig zbrojeń” na coraz odważniejszy, krzykliwszy, większy materiał promocyjny ma swój kres?
Sąd Najwyższy USA uchylił we wtorek ustawę obowiązującą w Kalifornii, która nakazywała umieszczanie w klinikach dla kobiet w ciąży reklam promujących aborcję. Sędziowie uznali takie działania za niezgodne z konstytucją.