Gdy rodzice dowiadują się, że ich dziecko jest nieuleczalnie chore, w ich życiu zmienia się wszystko. Jeszcze dramatyczniejsza jest chwila, gdy wiadomo, że szpitalne leczenie trzeba zakończyć, bo nic już nie pomoże.
Nawet najkolorowiej upstrzony oddział pediatryczny pierwszego czerwca wywołuje wielkie słone łzy.
Kaja Godek, przedstawicielka obywatelskiego komitetu "Zatrzymaj aborcję", który zgłosił projekt ustawy zakazującej aborcji dzieci ciężko chorych i niepełnosprawnych, odpowiedziała na publikację "Gazety Wyborczej" sprzed dwóch dni, dotyczącą jej pracy w Radzie Nadzorczej Warszawskich Zakładów Mechanicznych. GW pytała w tytule: "Co robi Kaja Godek, kiedy nie walczy o zakaz aborcji?"
O powołaniu do służby chorym, wierze, która pomaga w chwilach trudnych, i odnajdowaniu w cierpiących tego, co dobre, mówi Bożena Malecka, pielęgniarka oddziałowa w gdyńskim Centrum Pomocowym Caritas im. św. ojca Pio.
O Stowarzyszeniu Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska, które otacza opieką chorych od kwietnia br., opowiada jego kierownik medyczny – doktor Krzysztof Szmyd, pediatra i specjalista medycyny paliatywnej.
Już 14 maja „onkolaski” znowu będą na fali. Dotrzymały słowa i po raz trzeci wypłyną na Bałtyk, dając nadzieję chorym na raka oraz promując badania profilaktyczne.
Rodzic czy opiekun nie powinien płacić za pobyt z chorym dzieckiem w szpitalu - uważa rzecznik praw dziecka Marek Michalak i apeluje do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła o zmianę przepisów regulujących te kwestie.
– Kiedy człowiek jest chory, nic go nie cieszy. Widzi wszystko w szarych odcieniach. Po przeszczepie człowiek zaczyna zauważać piękno tego świata... kwiaty, niebo mają znacznie lepszy kolor – przekonuje pan Adam.
– Kiedy odchodzi dziecko, czuję, jak pęka moje serce, jak wyje dusza z żalu – mówi Anna Sałacińska. Wolontariusze Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu opiekują się chorymi, także tymi najmłodszymi.
Tę chorobę trudno zdiagnozować. Nie można powstrzymać jej rozwoju, ale można opóźnić jej skutki. W płockim domu dziennego pobytu, prowadzonym przez Caritas, niektórzy chorzy uczestniczą w terapii od kilku lat.