Kiedyś było ich wielu
– Za czasów mojej młodości w mieście było coś koło 12 szewców, 5 kowali, 9 krawców, 6 piekarzy, 4 zdunów i 6 fryzjerów. Nietrudno było też spotkać kominiarzy, malarzy, kaletników, rymarzy, a nawet kołodziejów. Dziś wszystkich, poza fryzjerami, można policzyć na palcach – mówi ze smutkiem Emilia Łopatka.