Przekonaliśmy się, że nie trzeba wcale gdzieś daleko szukać, wystarczy tylko rozejrzeć się wokół siebie, by przekonać się, jak wielu potrzebujących żyje tuż obok nas.
Ich pierwsze dni i tygodnie po urodzeniu dziecka były pełne lęku, wręcz beznadziei. Teraz, należąc do stowarzyszenia, inaczej patrzą na życie. Przed dziećmi zaś otworzyły się nowe możliwości.
Dla nich co roku to ważne zadanie do spełnienia, wyzwanie, któremu trzeba podołać, a dopiero na końcu nagroda, na którą trzeba zasłużyć.
Na miejsce w rodzinie zastępczej czeka w Łódzkiem 1,3 tys. dzieci, które przebywają obecnie w domach dziecka. W czwartek w Łodzi rozpoczęła się kampania promująca rodzicielstwo zastępcze. Akcja obejmie całe województwo.
- Doświadczamy krzyża i Pan Bóg nas nie oszczędza. Przyjmujemy go i dźwigamy razem z Jezusem, który nam pomaga - mówią Jolanta i Stanisław Radczycowie.
Mają po pięcioro, ośmioro, a nawet dziesięcioro dzieci. Mieszkają w Berlinie. Wbrew powszechnej opinii na temat rodzin wielodzietnych, nie są ani biedni, ani niewykształceni.
Od 2002 roku pomogli blisko 300 dzieciom, stając się ich „rodzeństwem” nie na mocy więzów krwi, lecz bezinteresownej dobroci.
Dobrze, że są ludzie wokół. Dobrze, że są wtedy, gdy ich potrzebujemy.
Pół dolara na leczenie chorego dziecka otrzymuje ośrodek zdrowia w Burundi. Dotacja jest 20 razy większa za podanie środków antykoncepcyjnych.
Dziadku, co to znaczy, że ktoś zostawił testament? A dlaczego o Piśmie Świętym mówi się Stary i Nowy Testament?