– Kiedy odchodzi dziecko, czuję, jak pęka moje serce, jak wyje dusza z żalu – mówi Anna Sałacińska. Wolontariusze Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu opiekują się chorymi, także tymi najmłodszymi.
Nie wiedzą, czy warto brać ślub, nie są pewni, czy wierność jest możliwa, boją się mówić „kocham”. Koszalińscy młodzi spotkali się, by o tym porozmawiać.
Stoi tu kościół i bar, Areszt, remiza strażacka i ratusz. Robiąc krok w kierunku wybrukowanej kamieniami alejki, przekraczamy magiczną barierę czasu.
W Uliszkach k. Dobrzycy powstał dom dla kobiet, które nie radzą sobie w życiu. Przez tygodnie lub lata mogą tu dochodzić do siebie pod ochronnym płaszczem Matki Bożej i przy wsparciu wolontariuszek.
O nauczycielskim powołaniu, działalności w parafialnych wspólnotach i 50-letnim stażu małżeńskim opowiadają Stanisława i Stefan Szyperscy.
Większość z nich już nie będzie miała innego domu. Tu dożyją swoich lat. Dlatego Dom Pomocy Społecznej w Wałczu chce być dla nich nie tyle ostatnim, co prawdziwym.
– Kiedy na facebooku przeczytałam, że w Cieszynie są organizowane takie rekolekcje, miałam nadzieję, że mały nie rozniesie kościoła – uśmiecha się Katarzyna Bujok. – Przyszłam, zostałam i... odetchnęłam z ulgą!
– Przebywając w Irlandii, na spotkaniu byłem obecny za pomocą skype’a. Dzięki internetowi mogłem się modlić razem z moją żoną Aleksandrą i z moim kręgiem.
Jesienna kolejka rozgrywek ligowych – jedni szykują fotel przed TV, inni rezerwują bilety.
W rodzinach zagrożonych rozbiciem pojawiają się miłość i czułość. Niedaleko nas dzieją się cuda, o których można by napisać całą książkę.