Syn w tym roku kończy szkołę podstawową. Cały czas mówił, że pójdzie do gimnazjum rejonowego, gdzie wybiera się cała jego klasa. Niedawno napomknął, że może jednak poszedłby do innej szkoły.
Przenikliwy dźwięk dzwonka na przerwę rozdziera ciszę. W głównym holu. w geście piłkarskiego króla strzelców, ślizgając się po podłodze, „wjeżdża” radosny uczeń szkoły podstawowej, tuż za nim pojawiają się grupy gimnazjalistów i licealistów. Tak żyje Zespół Szkół Katolickich w Żarach.
– Mój dziadek był ministrantem, mój tata był ministrantem i ja też jestem ministrantem. Posługa przy ołtarzu kształci charakter – zapewnia Michał Kawalir z Górzyna.
- Nie jest łatwo przyciągnąć ich na zbiórki. Trzeba poświęcić im czas. Wyczuć, jakie są ich potrzeby - mówi ks. Andrzej Wacławiak.
- Warto brać udział w targach pracy, aby dowiedzieć się, co można zrobić ze swoim życiem zawodowym, odkryć swoje talenty oraz zobaczyć, czego obecnie oczekują od nas pracodawcy - mówi Iwona Romanowicz, zastępca kierownika działu Programów i Obsługi Pracodawców w Gdańskim Urzędzie Pracy.
– Takie wyjazdy to wielki skarb dla wszystkich, bo pomagają przybliżyć się do Pana Boga – mówi Marcin Nieścigorski, ministrant z parafii Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie.
Łatwiej przyjąć i wychować, kiedy jest zdrowe. Trudniej, kiedy takie nie będzie. Janina i andrzej z Łętowic pokonali co najmniej Mount Everest, wychowując Michała. Teraz mogą pomagać innym rodzicom.
- Dzięki temu, że chodzę do kościoła i jestem ministrantem, czuję się lepszym człowiekiem - mówi 12-letni Paris z domu dziecka w Gdańsku-Sobieszewie.
Jesienna kolejka rozgrywek ligowych – jedni szykują fotel przed TV, inni rezerwują bilety.
Wyobraź sobie, że jesteś przykuty do wózka, prawie wcale nie poruszasz się, usta tylko bełkoczą, ale za to Twój umysł działa sprawnie. Myślisz, że nie możesz studiować, służyć przy ołtarzu i spowiadać się?